To prawda,Lilunia jest taka smutna

Ja myślę, że ona jeszcze tęskni za swoich właścicielem. To koteczka, która wymaga sporo uwagi. Trzeba o nią bardzo dbać,dopieszczać,rozmawiać z nią. Sama nie upomina się o głaskanie,nie przychodzi i nie zaczepia,ale jak się ją mizia,to widać,że jest szczęśliwa.Mruczy,barankuje,nawet zaczęła ostatnio ugniatać. Bardzo lubi siedzieć na kolankach,dopiero to odkryłyśmy,bo do tej pory brana na kolanka płakała.
Nie daje się namówić na zabawy,ani piórkami,ani myszkami.Woli obserwować pozostałe koty.Lubi też siedzieć na parapecie i patrzeć na ludzi,psy,ptaki.Wybrała sobie jeden z trzech drapaków i z niego czasem korzysta.
Myślę,że Lili potrzebuje jeszcze czasu,żeby w pełni dojść do siebie.
Została bardzo skrzywdzona,złamana psychicznie.
Jeśli chodzi o jedzenie,to malutka ma swoje lepsze i gorsze dni.Wczoraj i dzisiaj ma te lepsze.Je z apetytem i jak na nią dosyć dużo.Wreszcie ma taki fajny pełny brzuszek
Bardzo bym chciała,żeby odzyskała radość życia.Też mnie martwi jej samopoczucie.Przeżywam te smutki razem z nią.
Trzymajcie za nas kciuki,żeby było dobrze.