Nowe przygody Bruna i Luny-Antek SMA1/Luna lejec

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 10, 2008 8:30

Jakie tam popsute.
One muszę sobie hierarchę ustalić i swoje porządki zaprowadzić.
Jedno sioo to jeszcze nie tragedia.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Śro gru 10, 2008 9:30

Ja się właśnie nad Lunką zastanawiam, czy przypadkiem nie zaczyna się u niej rujka. Wygina się, ale w koci grzbiet i strasznie się łasi...(co nam absolutnie nie przeszkadza :D - jest taka cieplusia, jak się przytuli).

Inna sprawa, że Młoda aklimatyzuje i zaczyna czuć się "na swoim" :lol: .
Nie może być tak, żeby tylko Bruno był na kolanach - ona tez koniecznie musi. Coraz odważniejsza się robi, Bruniak zresztą też.

Dziś rano miałam towarzystwo w łazience, jakem się do pracy szykowała. Luna wygladała tak, jakby chciała sama makijaż sobie zrobić. Mała dama :love:

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro gru 10, 2008 9:47

no to jeszcze zdjęcia srebrzysto białego dwupaku i będzie super:D
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Śro gru 10, 2008 10:41

Zdjęcia kociaków będą, póki co udało mi się zrobić zdjęcie połowy ogona i fragmentu wąsa :twisted: Jakoś modele nie chcą pozować cierpliwie... :ryk:

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro gru 10, 2008 23:54

Witam!
Temat jakże sercu memu bliski więc i ja słów kilka wtrącę. :D
Nasze (znaczy aglo i moje) kocurki są fantastiko. Kupiły mnie po całości i doskonale się z nimi czuję. Są jeszcze w sumie małe i jakieś wypadki muszą się zdarzyć. Luna zupełnie dobrze się już czuje u "siebie", Bruno także powolutku wpasowuje się w klimat "swojego" domu.
Nocą nasze pociechy toczą ze sobą pojedynki niczym Luftwaffe i RAF nad Londynem w 1940 roku... Jest wesoło! :D
Strasznie się cieszę, że maluchy są z nami.
Tanita i Uschi: wielkie dzięki :D
A oto zdjęcie zmęczonych walką "myśliwców" :wink:
Obrazek

Luna, wieczorną porą :wink:
Obrazek

Jakość zdjęć taka sobie. Niestety, robione komórką :cry:

Sebadu

 
Posty: 19
Od: Śro gru 10, 2008 23:35

Post » Czw gru 11, 2008 5:51

:1luvu: :1luvu:
jakie fajne "myśliwce"
a Bruno jaki dłuugi na tych zdjęciach - widzę, że chłopina rośnie jak na drożdżach :wink:
My też strasznie się cieszymy, że dzieciaki są z Wami i że znalazły naprawdę dobry dom.
Jak Uschi się obudzi to na pewno też odda swoją porcję zachwytów 8)
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Czw gru 11, 2008 7:01

łojłojłoj! :love:
jak Bruno urósł 8O 8O 8O

jakie one mają szczęście :)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw gru 11, 2008 7:41

Bruno rośnie jak na drożdzach babuni!! :lol:

Ale nam obsikuje kołdrę - wybrał Sebastiana. No i pokichuje. Dziś idziemy do weta, może coś poradzi. Robi się coraz bardziej miziasty :1luvu:

Luna natomiast przechodzi wszelkie możliwe granice chcenia bycia mizianą, drapaną, głaskaną i przytulaną.

Chyba zaczyna nam sie mały rytuał tworzyć...Już nie wpadam do domu jak torpeda, jeno spokojnie wchodzę. Lunka na mój widok przybiega, zaczyna "ósemki" wokół nóg robić. No i gada! Ale jak!! Opowiada o wszystkim, co robiła/ili cały ten czas, jak nas nie było. Stara mi się "wmiauczeć". że te listki bluszcza i draceny, które leżą na dywanie, to Bruna robota :ryk: ...
Oczywiście muszę wząć ją na ręce. Siadamy w fotelu i zaczynają sie pieszczochy. Cóż ona wyprawia!! Przytula się swoim policzkiem (koty mają policzki??) do mojego policzka, łapką głaszcze mnie po twarzy, wtula się ze wszystkich swoich kocich sił we mnie. No i mrrruczy!!! :1luvu: .

W trakcie ceremoniału powitania przybiega Bruno, też ładuje się na kolana i domaga się miziania...

Nie ma nic lepszego po męczącym dniu, jak 2 przytulone traktorki... :dance2:

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Czw gru 11, 2008 9:13

:lol:

A teraz - pierwsze primo: jeśli zasikana kołdra, to koniecznie wypierzcie ją SUPER DOKŁADNIE, a najlepiej jeszcze spryskajcie sokiem z cytryny. Koty mają za dobry węch - i Bruniś może uznać, że kołdra to taka "kolejna kuweta" :?.
Przykro mi, że Wam takiego buraka wydałyśmy :oops: , u nas nie robił takich kwiatków... :?

Drugie primo: zarówno dracena, jak i bluszcz są silnie trujące!

Koniec wykładu. Wracam do zachwytów :)

A Lunka jest gaduła, to prawda :)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw gru 11, 2008 11:38

Uschi pisze:Przykro mi, że Wam takiego buraka wydałyśmy :oops: , u nas nie robił takich kwiatków... :?


Poradzimy sobie. I tak do końca nie wiemy, czy to akurat Bruno...Musimy przyuważyc, chociaż trudno tego dokonać, bo to akurat po nocy na ogół jest. Znaczy-ta mokra plama 8) .


Uschi pisze:Drugie primo: zarówno dracena, jak i bluszcz są silnie trujące!

Koniec wykładu. Wracam do zachwytów :)

A Lunka jest gaduła, to prawda :)


Wszystkie gatunki? Chyba zakupię papirusa...A póki co przeorganizuję kwiaty w mieszkaniu.

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Czw gru 11, 2008 14:26

Rozmawiałam przed chwilą z Sebadu-mówi, że to chyba jednak Luna siq robi tam, gdzie nie wolno.

A dziś pierwsza wizyta u weta! Znaczy-moja pierwsza... :oops:

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Czw gru 11, 2008 14:37

aglo pisze:Rozmawiałam przed chwilą z Sebadu-mówi, że to chyba jednak Luna siq robi tam, gdzie nie wolno.

A dziś pierwsza wizyta u weta! Znaczy-moja pierwsza... :oops:

To powiedzcie koniecznie o tym posikiwaniu, może wetowi uda się wycisnąć z Lunki mocz na badanie, jeśli nie, powie Wam, jak go złapać (zostawić pustą wyparzoną kuwetę lub podstawić pojemniczek pod kuperek w trakcie załatwiania się - kot nie jest w stanie przerwać strumienia moczu) i kiedy i gdzie dostarczyć (lecznica dr Bany powinna mieć sprawną obsługę laboratoryjną). Trzeba stwierdzić, czy Luna sika "zapaleniowo", wówczas leczenie, czy "rujkowo", wówczas szybka sterylka zapewne...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw gru 11, 2008 15:36

"Myśliwce" cudnie się prezentuja na swoim fotelu.
Co do sioo się nie wypowiem, bo moje to kuwetkowe, Haker tylko czasami jak mu czegoś nie pozwolimy np. chodzić po blacie w kuchni to robi sioo do zlewozmywaka.
Wiem tylko, że koteczka mojej córki robi/robiła od czasu do czas sioo na kołdrę i jest to niestety behawioralne. Muszą jej poświęcać dużo czasu, mimo że są dwa koty z Figunią trzeba się bawić itp.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pt gru 12, 2008 7:29

To na pewno Lunka sika na kołdrę. Złapałam ją wczoraj na gorącym (a dokładnie ciepło-mokrym :evil: ) uczynku. Zaczynam się zastanawiać, czy to nie zazdrość. Bo polazła na 2 łóżko w czasie, jak ja z Brunem tuliliśmy się do się.

Czyżby to "fala"?? 8O

A wczorajsza wycieczka do weta okazała się porażą :crying: . Zapakowawszy koty do transportera dziarko pomaszerowałam w stronę bankomatu. A co zrobił bankomat? ZEŻARŁ moją kartę!! :x Połknął i nie wypluł!! Wzięłam koty i szybciutko do banku poszłam, celem wypłaty kasy. Przy banku byłam o 18.02, a bank do 18.00 pracuje. Pani nie była nawet łaskawa odpowiedzieć, kiedy mogę kartę odebrać :evil: .

No i wróciliśmy do domu...

Ech, życie.

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pt gru 12, 2008 9:19

To macie niespodzianki :(

Kurde, z Luną bieda. Koniecznie chowajcie pościel i zabezpieczcie łóżko folią!

Jakoś mi się nie wydaje, żeby to była zazdrość - u nas takich numerów nie robiła, a jednak powodów do zazdrości miałaby więcej :roll: . Obstawiam, że wyluzowała - no i natura doszła do głosu... Może wet zaleci jeszcze hormony, żeby się wyciszyła - ale szybka sterylka będzie na pewno najlepszym wyjściem

Swoją drogą - jak będziecie ją ciąć, to koniecznie u dr Bany - on jest chyba chirurgiem, prawda? Lepiej nie oddawać Księżniczki w ręce kogoś przypadkowego :)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 10 gości