ZAGINĘŁA Kasia - sama w Warszawie-STRĄKOWA s.4 plakat

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro gru 10, 2008 22:31

mam nadzieje ze kotka zyje i jakos sobie radzi :(

karunia

 
Posty: 2224
Od: Pon kwi 26, 2004 22:10
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Śro gru 10, 2008 22:56

Przepraszam, jako skórkę :?: To oni sobie robią z tego dywaniki, czy futra? czy to tylko Twoje określenie na jakieś zjawisko? Naczytałam się tutaj o takich perwersjach, że proszę zuzę o ingerencję. To jest po chuju, albo obrażając inną płeć sk...

Motodrama

 
Posty: 3054
Od: Sob wrz 29, 2007 13:21

Post » Śro gru 10, 2008 23:23

Karuniu, usunęłaś swój długi i drastyczny post, więc mój też jest bez sensu - teraz już będę cytowała.

Motodrama

 
Posty: 3054
Od: Sob wrz 29, 2007 13:21

Post » Czw gru 11, 2008 12:53

Podnosimy Kasię..

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 02, 2009 10:58

Up

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 11, 2009 18:46

Kasia czeka na pomoc w w-wie
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Nie sty 11, 2009 20:08

iwonac pisze:Czy ktoś w w-wie szuka Kasi adres jest opis kota na wątku jest wieszać można wszędzie w okolicy pytać wszędzie w schroniskach u karmicieli minęło tyle miesięcy i nie udało się żadnego ogloszenia powiesić i popytać w okolicy choćby raz w tygodniu. Ta kotka istnieje naprawdę może jeszcze żyje ale szukać jej trzeba w realnym świecie w rzeczywistych warunkach...Robilabym to sama ale mieszkam kilkaset kilomertów od w-wy. To jest dla mnie niezrozumiałe. To kotka z realnego świata i tam trzeba jej szukać. Nikt nie robi tego dla mnie lecz dla zwierzaka. Nikt nie dał jej szansy na ratunek......Przepraszam ale dla mnie to niezrozumiałe przecież tutaj na forum są sami milośnicy kotów. I nikt nie lituje się nad biedną starą kotką. Pewnie wiele osób się obrazi ale ja tylko stwierdzam fakt coś tu jest nie tak.....


dopiero teraz trafilam na watek, i niestety nie jestem z Warszawy. bardzo mi szkoda kotki i mysle sobie, ze niestety wogole Cie nie znam, nie znam Twojego stanu zdrowia i portfela, ale czy nie rozwazalas zaaranzowania weekendu w Warszawie? Moze masz tam rodzine, znajomych. Nie zlosc sie, po prostu probuje sie postawic w Twojej sytuacji i gdybym zgubila kota w Warszawie (lub moja kolezanka zgubilaby mi kota), to poprosilabym kogos z mojego miasta, zeby zajal sie moimi futrami i pojechalabym na weekend szukac. zrobisz to nie tylko da kotki, ale tez dla siebie, bedziesz wiedziala, ze sama cos zrobilas.

jesli nie mozesz, nie jestes w stanie zdrowotnie to rozumiem. jesli finansowo - to jedz tylko na jeden dzien. rano wyjazd i wieczorem powrot. na bilet uzbieramy bazarkiem. pozdrawiam i przesylam cieple mysli.

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sty 12, 2009 11:19

Trzymam nieustająco kciuki. Ogłoszenia rozwiesiłam, telefony podane są nie do mnie, więc nie wiem czy ktokolwiek zadzwonił w sprawie koteczki. Nadzieja niech nie umrze..

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 17, 2009 1:13

Dziekuje za ogloszenia.Już byly dwa telefony w zeszłym tygodniu. Na terenie pojawiły się nowe czarne kotki. Pani mówiła,że ten którego widziała parę razy pojawił się właśnie pod koniec lata.
Nie wiem do kogo były inne telefony ale odpowiadał tylko mój. :cry:
Jeżeli ktoś chce pomóc w systematycznym szukaniu bardzo proszę o kontakt.
Westi dzięki,ze sie odezwałaś. Też myślalam,żeby wyruszyc w podróż ale po przemysleniu uznalam,ze mogę wyjechać tylko na jeden dzień bo praca i nie moge na dłużej zostawić kotków. Nie mam nikogo kto by do nich przyszedł a przy tej ilości nie mogą zostać dlużej same bo kuwetki muszą być sprzątnięte bo zapach zacznie wydobywać sie na klatkę schodową. Kotki gdy dlugo mnie nie ma stają się nerwowe. Przy tej ilości zwierzaków wszystko musi iśc ściślev wg planu :roll: Nie mam też nikogo kto by nakarmił moje bezdomniaczki.
Mój pobyt w w-wie byłby bardzo krótki w całkowicie obcym miejscu.
Westi proszę podnoś wątek Kasi. Proszę wszystkich o podnoszenie watku i pomoc Kasi
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob sty 17, 2009 22:04

Trzymamy kciuki..

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 17, 2009 22:55

Kasiu gdzie jesteś? :cry:
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Pon sty 19, 2009 10:41

Nieustająco przypominamy o Kasi..

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 05, 2009 10:45

No cóż tu pisać u mnie bez zmian jeszcze nie mam stalego dostępu do kompa i baardzo duzo pracy :roll: w końcu samotnie zajmować się domem z 14 kotkami a oprocz tego pracowac na pełnym etacie za grosze i codzień walczyć z bólem(cóz ból okazał się wynikiem trwałego postępującego kalectwa) i kilkoma innymi poważnymi choróbskami :evil: zwyczajnie zajmuje całą dobę i niewiele w tam miejsca nawet na sen. A oprócz tego przecież jest ta gromadka bezdomnych.
Dlatego bardzo dziekuję :) za podnoszenie wątku bo ja juz na to zupełnie nie mam czasu.
Chcę bardzo serdecznie podziekowac wszystkim,którzy pomagają mi porzez wirtualne adopcje i jedzenie lub datki. :love: To dla nas najważniejsze bo moge po znieść zmęcznie po ciągle niedospanych nocach bo jest tak dużo pracy w domu noszenie ciężarow choć mi nie wolno walke z bólem ale niestety jeszcze nie umiem produkowac pieniędzy :? może kiedyś się nauczę. :smiech3: W zależności od ilości choob kocich utrzymanie miesięczne kociarni i bezdomniaczków wynosi od 900-1200zł ( analiza ostatnich 4 miesięcy). To jest więcej niż moja wypłata, która w całości idzie na opłaty mieszkaniowe i spłaty ciagle odnawianych długów zaciąganych na sprawy kocie( co sie z czymś uporam to coś znowu wypada i zaciągam nowy dług niestety). A moje leczenie porażka i jedzenie porażka porprostu-ja osobiście mam do dyspozycji 200zł od taty raz na miesiąc.
Pisze to dlatego, że bez pomocy dla kotków nie jestem w stanie się nimi zajmować. A mysle ,że dbam o nie właściwie każdy kociarz, który mnie odwiedzil, zauważy moje koty mają naprawde dobrze pomimo ,że ja i mieszkanie to ruina.
Dlatego jeszcze raz serdecznie dziękuję wszystkim za systematyczną pomoc choć wiem ,że wiele osób ,naprawdę daje choć ich nie stać :1luvu:

Inną sprawą jest działanie. Przez mój dom przewinęło się kilka wspaniałych osób, które mialy zapał do opieki nad zwierzakami a nawet zakładanie azylów w cz-wie ale potem zawsze okazywało się, że systematyczna praca ich przerasta, że jest tyle ciekawych rzeczy i obowiązków. I przepraszają i odchodzą. Problem polega tylko na tym ,że koty nie znikają i znowu ja muszę podołać wszystkim obowiązkom. Może w tym jest problem,że każdy uważa ,że tylko pomaga i nie czuje sie odpowiedzialny za zwierzęta. Czy zauważyliście,że to problem 90% osób. Większośc mówi-DOKARMIAM kotki, POMAGAM kotkom. Dokarmia się sarenki w lesie w czasie ostrej zimy. Koty trzeba karmić i nakarmić do syta dzien po dniu. Kotami trzeba się opiekować a nie pomagać czyli trzeba leczyć zapewnić schronienie szukać do skutku jesli zginie i znaleźć odpowiedni dom przynajmiej na starość. Jeżeli sie pomaga i dokarmia to musi być ktoś kto karmi i traktuje kota jak swojego pupila w domu. A to już 90% się nie chce. Jakby nikt nie pamiętał ,że kot z natury żyje wiele lat i jesli przestajesz pomagac to go poprostu porzucasz jak Ci to wywoża do lasu. Oni też na początku byli pełni zapału tylko im się znudziło albo mają nowe sprawy. To jest zobowiązanie na cale kocie życie. Koty ,ktore znam mają mnie i ja ich nie opuszczę chyba ,że umrę ale na to nikt nie ma wpływu.
Jeśli chodzi o cz-wę to ciesze się ,że żadnej z osób ktore planowaly stworzyć azyl to się nie udało. Co teraz byłoby z tymi kotami :?: i ze mną bo w końcu sama bym tam została. Zawsze mowiłam ja mam azyl w domu spróbujmy zająć się wspólnie tym co jest ale i tak okazywalo się,że i to było za dużo obowiazków zapał mijał. Niektórzy przepraszają i wycofuja się ale zdarzali sie kiedyś tacy co winy,ze nic nie robią szukali w innych bo oni pomagają mnie rozumiecie mnie a ja jestem nie miła i mówię co myślę i prawdę o tym co się robi a czego nie i DLATEGO NIE SZUKAJĄ KOTA W W-WIE lub przestali pomagać zwierzętom bo wymaga się od nich konsekwencji i stalości w dzialaniu. To jakis absurd i skrajne zakłamanie. Zresztą czasem widzialam to na innych wątkach- ktoś pisze,że opiekunka nie chce się podporządkować taka owaka to ja już tym kotom nie pomagam o ja biedna a kobieta miala mnie calowac po rękach, że jestem taka dobra. I tym podobne bzdury mające na celu jedno nie brać odpowiedzialności za zwierzęta.
Chyba więc nikogo nie zdziwi co teraz krótko skomentuję parafrazując reklamę.
Proszę szukac systematycznie Kasi zaginionej w w-wie-o i nikt nie szuka :cry:
Proszę o ratowanie kotków na moim osiedlu(apel z zeszlego miesiąca)-o i nikt się nie zgłosił. :cry:
Proszę o zaopiekowanie się nowymi kotkami z Worcella(apel z zeszłego miesiąca)-o i nikt się nie zgłosił :cry:
I oczywiście jak by ktoś miał wątpliwości TO KASIA CIERPI ALBO JUŻ UMARŁA W SAMOTNOŚCI NIE JA., TO TE KOTKI BĘDĄ TERAZ RODZIĆ CHOROWAĆ I CIERPIEĆ NIE JA.

Na pewno znajdą sie tacy co się obrażą(wg przyslowia uderz w stół a nożyce sie odezwą) jedna to nawet pisala,że moje prośby narzekania i błagania i Kasię to szantaż moralny ale ona jest silna i nie nie ruszy się ze śródmieścia na wolę i nie będzie szukać kota no żeby raz ale systematycznie ona mi pokaże co tam kot.....Powiem szczerze długo żyję i wiedziałam,że są potwory na świecie również wśród tych pomagającym zwierzętom ale to mnie zaszokowało :strach:
Natomiast Ci co robia wszystko co w ich mocy aby pomóc zwierzętom na pewno znają to wszystko ze swoich doświadczeń.
Całuję serdecznie dziękuję za wszystko proszę o jeszcze i serdecznie pozdrawiam ja i moje koty.
A jeszcze wracając do porzednich tematów to przecież zawsze można naprawić co sie da zmienić i zacząc od nowa coś wspaniałego dopóki żyjemy. Wszystkim ,którzy chcą znów chcą naprawdę pomagać zwierzakom na miare swoich możliwości ale tak z czystym sumieniem i poswięceniem z calego serca życze powodzenia i skuteczności w dzialaniu.

I już naprawdę na koniec Bobik bardzo chory od 2 tygodni :( :(
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Nie lut 08, 2009 19:38

Gdybyś mnie monitorowała, to pewnie porozklejałabym te plakaty. Telefon cały czas aktualny.

Motodrama

 
Posty: 3054
Od: Sob wrz 29, 2007 13:21

Post » Nie lut 22, 2009 15:54

Poprostu działaj chyba już wszystko w tej sprawie zostalo powiedziane tylko szukać nikt nie szuka......
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Google [Bot] i 42 gości