Majka jest strasznie śmieszna. obserwuje mnie tymi swoimi wielkimi oczami, i jak tylko się zbliżam, to ucieka gdzie pieprz rośnie (czyli pod łóżko - mam nadzieję, że pod nim akurat nic nie rośnie ). chyba, że idę z puszeczkami z jedzeniem. wtedy Majka podchodzi nawet bliżej niż pół metra.
Majka ma coś z okiem - nie otwiera jednego, tzn. otwiera, ale nie zawsze, tak jakby miała problem z patrzeniem na światło... muszę ją złapać i obejrzeć...