dzis humorek lepszy ,tż. opchnął śniadanko ,a zażyczył sobie naleśniki
był wczoraj bardzo poddenerwowany ,wszystko go drażniło ,złościło ,przeszkadzało ...
zle sie z tym czuje ,jest mi strasznie ciężko ze świadomością jego choroby ,beznadziejnością jaka mnie otacza ,problemami nie do przeskoczenia ,z faktem że nic nie moge zrobić żebym nie wiem jak sie starała

to nic nie moge
tż. nie złości sie bo taki jest ,wiem to ,poprostu to choroba
Gadzina był wczoraj u dentysty ,stan zapalny ,ropa nie miała ujścia z tąd te problemy ,leczenie kanałowe ,długie .
Niestety to jedynka i dwójka ,wizyta państwowa za dwa miesiące
prywatnie za pare dni...
teraz będzie codziennie jeżdził.
Satu absolutnie nie potrafi się pogodzić że są maluchy ,kocha mnie tylko w pokoju syna ,tuli sie wtedy i wchodzi mi poprostu w twarz,uwielbia kiedy ją całować w pyszczek ,aż się wpycha ,postęp taki że chodzi już po mieszkaniu ale z sykiem na ustach
bawi sie i warczy
Tytek ciągle na lekach ,nie wiem ile jeszcze będzie brał antybiotyki ale chociaz ma nos drożny
smarcze ,kicha ,gluci ale nosek nie zatkany.
Mój ukochany kot nad koty.
jemu nic nie przeszkadza
