Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 04, 2008 15:14

Ja bym się wstrzymała ze sterylką na Waszym miejscu, jeszcze przynajmniej tydzień, a najlepiej dłużej. To całe leczenie + szczepionka bardzo obciążyło organizm. Teraz dojdzie narkoza (kolejne obciążenie nerek i wątroby + obniżenie odporności) i całe leczenie weźmie w łeb. Po co macie powielać nasze błędy? Wystarczy, że my już stoimy pod ścianą.
Daj znać jak będziesz na gg, to pogadamy.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pt gru 05, 2008 19:49

Ech, życie...
Luluś dzisiaj jakaś taka...nie taka. Nie ma apetytu, łazi, szwenda się tam i nazad: do ogrodu, na okno, do domu, pod drzwi..i tak ciągle. Chyba dopadło ją przesilenie jesienne .
A Rikki Robin ma zapalene spojówek, więc z odpomponiania w tym tygodniu nici.
AGafka jojczy pod drzwiami i na parapetach "wypuuuuuuuście mnieeeee!", aże w końcu chyba ją jutro wypuszczę do ogrodu. W domu przychodzi na wołanie, mizianki uwielbia, wskakuje Wojtkowi na kolana...więc chyba nie zwieje gdzie pieprz rośnie? Będzie nerwowo...jak zwykle kiedy wypuszczam nowego kotka. Ale kicia taka biedna i tak prosi o małe bieganko...
Jedynie Kropka i Mizia zadowolone i szczęśliwe: pierwsza kolanka, ogródek i żarełko, a druga: "ufff, jedn maluch z głowy, mam Dużą znowu tylko dla siebie" !
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Pt gru 05, 2008 21:55

Jej, po ponad dwóch miesiącach w zamknięciu Agrafka chyba oszaleje ze szczęścia. Jej synuś właśnie mi się wpakował na kolana i mruczy. A teraz siedzi przy klawiaturze. Jakby chciał napisać: "Cześć mama u nas wszystko dobrze" :wink: .
Ale słodkie te jej chłopaki. Niesamowita cała ta rodzinka. Teraz już obaj pokazują jak mnie kochają.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob gru 06, 2008 10:34

Właśnie AGrafcia wróciła ze spaceru.
Bez żadnych obaw wybiegła radośnie za drzwi, pobiegała po ogrodzie, zwiedziła drewutnię i włości sąsiadów.
Fajnie to wyglądało, bo Lula cały czas była z nią, jakby jej pilnowała, albo była przewodnikiem po okolicy :)
Potem się pogoniły i poczaiły na siebie zza jałowców i AGrafcia została zawołana do domu. Moje nerwy nie wytrzymały dłużej napięcia. Zaraz po powroce do domu, dałam AGrafci kurczaka, żeby pamiętała, że opłaca się wracać :). Może po południu wypuścimy ją jeszcze raz?
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Sob gru 06, 2008 12:54

No. Znowu poszła, tym razem bez Luli jako wsparcia... Zobaczymy jak to będzie...
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Sob gru 06, 2008 16:00

Grzeczna kicia, wraca jak się ją woła... Jutro przed nami nauka wchodzenia i wychodzenia przez okno :) , bo trochę za zimno na trzymanie cały czas otwartych drzwi... brrrrrr :)
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Sob gru 06, 2008 19:27

Ale super.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob gru 06, 2008 20:39

No ładnie, panna już spaceruje. Podziwiam stalowe nerwy Dużych, ot co.
Ja to jednak skrajny paranoik jestem.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Sob gru 06, 2008 20:46

Nordstjerna pisze: Podziwiam stalowe nerwy Dużych, ot co.


Stalowe nerwy? Jakie nerwy ??? Ja po dzisiejszych czterech spacerkach AGrafki ( w tym jednym właśnie zakończonym) już nie mam nerwów !!! Wszystkie się przepaliły !
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Nie gru 07, 2008 18:30

...to dobrze, że nie masz już nerwów, bo ja ma wieści :twisted:
no więc, uwaga, Ciotki, mam nowego tymczasa :oops:
Ale nie mogłam się powstrzymać! A było to tak:

Jechaliśmy sobie z Kielc do Krakowa (znany Wam już Szofer i ja ;) ), kiedy to na stacji benzynowej spotkaliśmy Kota... Kot, a właściwie Koteczka, jest cudownie piękną krówką, z czarnymi oczkami i białymi uszkami :1luvu: ... Na oko pięć miesięcy. Przy głaskaniu była dość spięta, ale wzięta na ręce od razu się rozluźniła i zaczęła płakać- jak się okazało później, prawdopodobnie z głodu. Równocześnie objawiła wieeelką przytulastość, zapytałam więc niewinnie i bez żadnych złych intencji, czy bierzemy kota ;), na co zgoda została wyrażona, ha ha. Polazłam więc do obsługi stacji z zapytaniem, co ten kot w ogóle jest i co tam robi. Okazało się, że łazi i co jakiś czas jest dokarmiany. Nikt nie wie, skąd się wziął, nikt nie wie, gdzie sypia. Polecono mi zapytać w pobliskim barze. Udałam się więc do pobliskiego baru, gdzie powiedziano mi jak wyżej. Zakomunikowałam więc Szoferowi, że biorę koteczkę, bo jest tak śliczna i wdzięczna, że szkoda jej dla stacji benzynowej, nie mówiąc już o niebezpieczeństwach związanych z pomieszkiwaniem na tejże. Ponadto w pobliżu znajduje się las, z którego na pewno wyłażą mordercze lisy, kuny, wiewiórki i inne łasice.
Zastanawia mnie, skąd to nieszczęsne zwierzątko się tam wzięło, skoro najbliższe zabudowania są oddalone od stacji o ponad 2 kilometry :?:
Zapakowaliśmy koteczkę do auta, na ręcznik rozłożony na moich kolanach. Dalej płakała, więc Szofer podarował jej mięcho, wiezione z domu, otrzymane od Rodziców wspierających głodnego studenta ;) No i tu zdziwiły mnie słowa pracowników stacji i baru, zapewniających mnie, że kota dokarmiają. Wnioskując ze sposobu, w jaki koteczka żarła mięso, zagryzając moimi palcami, mogę twierdzić, że nie jadła od około dwóch dni :?
Już w drodze kicia objawiła cudowny charakterek, mrucząc jak traktor, nie okazując w ogóle strachu, pchając się na półeczkę w samochodzie oraz na Szofera (którego generalnie koty moje i cudze bardzo lubią). Powstrzymywałam ją jak mogłam, więc postanowiła się umyć i iść spać. Przytuliła się słodko i zasnęła tak mocno, jak to rzadko się u młodych kotków spotyka. Obudziła się przy wjeździe do Krakowa i przejechała przez miasto wyglądając przez okno.
Zapakowałam ją na wszelki wypadek do klatki, dałam jeść. Jest świetna, na fuczenie Miśki odpowiedziała fuczeniem, Rikkiemu kradnącemu jej żarcie przez pręty klatki dała po głowie 8O Charakterna kobietka ;)

I co ja mam z nią zrobić? :) Jutro biorę do weta. I jutro wrzucam zdjęcia, bo na razie baterie w aparacie zdechły.

p.s.: aha, jej imię robocze to na razie Kika ;) Na cześć pseudonimu pokerowego Hazardzisty Szofera 8), który uznał, że będzie brał udział w kosztach, bo jest to po części też jego kot ;)
A ja będę DT jak dorosnę...

_Elza

 
Posty: 158
Od: Wto maja 06, 2008 17:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie gru 07, 2008 18:58

Qpal do kuwetki, ale nieładny, nieładny :? Plus potrząsanie głową, zajrzałam w uszy, na co niechętnie pozwoliła- brudne. Jutro koniecznie wet.

A poza tym, śliczna z niej dziewczynka :)
A ja będę DT jak dorosnę...

_Elza

 
Posty: 158
Od: Wto maja 06, 2008 17:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie gru 07, 2008 20:02

_Elza, gratuluję decyzji! Malutka miała wielkie szczęście, że akurat tam się zatrzymaliście. :D

Biedna mała. Pewnie wzięła się "stądsamąd" co Tymek. Teraz pewnie będzie odsypiać stres i zmęczenie.

Brzydki kupal wcale nie dziwi. Nie dość, że pewnie panowie ze stacji nieco inaczej niż my rozumieją słowo "dokarmiać", to nie wiadomo, co ona tam w ogóle jadła. I pewnie ma robale jak smoki. Uważajcie bardzo z pierwszym odrobaczeniem.

Pogłaszcz naszą klatkę ode mnie. ;-)
I odbierz gg.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon gru 08, 2008 8:59

tu jest wątek Kiki:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3805880#3805880

A tu macie Ciotki zachętę, żeby wchodzić i oglądać ;)
Obrazek

Jestem w trakcie dodawania zdjęć :)
A ja będę DT jak dorosnę...

_Elza

 
Posty: 158
Od: Wto maja 06, 2008 17:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 08, 2008 10:29

Nono, Elza, gratu-gratu w zakresie rozwijania działalności tymczasowalniczej ;)

A AGrafce - życzenia żadnych głupich pomysłów i grzecznych spacerów z równie grzecznym wracaniem, coby Państwu jakieś nerwy jeszcze zostały ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon gru 08, 2008 14:40

Sylwka przepowiadała, że Grafka oszaleje ze szczęścia jak ją wypuścimy ... no i oszalała.
W efekcie jej szaleństw Pan Mąż stwierdził, że na jego oko to AGrafka nie bedzie kotkiem "wychodzącym" tylko "przychodzącym".
Kota nie lubi wracać do domu...oj, nie. Złapana na ręce i brana przemocą walczyła i wyrywała się jak wściekła. W domu wrzeszczała w niebogłosy, drapała po drzwiach i oknach. Poszła.
Na domiar wszystkiego, AGrafka jako zbój źle wpływa na Lulkę, która też się w zbója zamienia...dokazywały na polach do 1. w nocy !!! nie racząc reagować na moje jęki.
Potem koło 2. Lula wróciła, a Agrafka nie :evil: . Teraz też ich nie ma...
Chyba wystawie miskę z żarciem przed drzwi...
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 95 gości