myshka pisze:Przypuszczam że w tej chwili oprócz zbiórki na implanty przydałaby się też taka na suchą karmę dla Zdrojowych - Jolu daj znać co o tym sądzisz , OK ?
Cóż, sucha karma oczywiście by się przydała, a za jakiś tydzień-dwa stanie się pilną koniecznością, gdyż powoli kończą mi się zapasy.
Byłoby pięknie, gdyby i na to udało się uzbierać pieniądze i dziękuję, że o tym znowu pomyślałaś, Myshko
Nie da się jednak ukryć, że w tej chwili priorytetem dla mnie jest operacja Zajonca - nie tylko ze względu na jego stan zdrowia, ale i ilość osób, jakie musiałam zaangażować do pomocy, żebym mogła się na nią w ogóle umówić.
Przede wszystkim jednak to dla niego wielka szansa. Nie tylko na poprawę wyników nerkowych - Zajonc ma znów ogromne problemy z jedzeniem; mimo wielkiego apetytu, który stale mu dopisuje, często porzuca miskę w trakcie posiłku, nie kończąc go z powodu bólu.
Dla mnie też jest to bardzo uciążliwe; mięso muszę rozdrabniać na malutkie kawałki i dawać mu po jednym z ręki, albo lepiej - specjalnie opracowanym sposobem, rozkładając na taborecie w pewnych odległościach od siebie (zawsze to trochę dla mnie szybciej, nie muszę przy nim cały czas kucać).
Ale i tak często wydaje okrzyk bólu, po czym przestaje jeść i siedzi taki biedny, zasępiony. Krzyczy też, gdy przypadkowo dotknę go w żuchwę.
Dlatego każdy grosz ściubię teraz na tę operację, bo niestety nie mając przy sobie 11 grudnia tysiąca złotych, będę musiała wszystko odwołać. Muszę się liczyć z maksymalnym kosztem podanym przez dra Gawora, czyli 800 zł, do tego dochodzą koszty benzyny oraz rewanż dla znajomej, która z nami pojedzie i straci przez to cały dzień, a także rewanż dla znajomego, który w tym czasie będzie się opiekował jej dziećmi... (niestety, oni nie są kociarzami). Nie chcaiałabym też zostać bez grosza na drugi dzień, gdyż różnie może się zdarzyć.
Ogólnie przeraża mnie ten grudzień - wypłata za zlecenie, nad którym pracowałam przeszło miesiąc, spiesząc się, by dostać ją przed świętami, wpłynie dopiero w połowie stycznia, wskutek opóźnienień spowodowanych przez konsultanta, których nie byłam już w stanie nadrobić.
A oprócz paru innych wydatków, czeka mnie 6 pilnych kastracji - 4 kocurki i 2 kotki (jeden kocurek będzie miał sfinansowana kastrację - dziękuję, Dorto!). Źle wygląda już od dłuższego czasu Burunia, moja ulubiona bezdomna starowinka - na dniach muszę ją zabrać do siebie. I do tego Zajonc z jego drogą operacją - mam tylko nadzieję, że wreszcie udaną i w konsekwencji opłacalną, w przeciwieństwie do spartaczonej poprzedniej.
Dziękuję bardzo za wpłaty:
Trawie11, Elwirce, Yanachasce, Zielonej.onej, MaybeXX i Agiag :1luvu:
Dziękuję za cudowne bazarki
Annie09 i
Joako
Do niezbędnego na wyjazd minimum brakuje jeszcze 200 zł.
Będę niezmiernie wdzięczna za dalszą pomoc - czy to wpłatę drobnej kwoty, czy za bazarek, czy za udział w aktualnych bazarkach.
Myślę, ze wkrótce sam Zajonc też zaprosi na bazarek, o ile tylko uda mu się z tym uporać
---