A tu wszyscy są

A ja na kociarni się zasmuciłam, że nikt do nas nie zagląda.
Wczoraj kiedy Mama TŻta przez telefon opowiadała mi co u kotów wbiło mnie w krzesło. Koty potłukły miseczkę z wodą, która stała na podłodze
tacka z melaniny, na której stały miseczki znalazła się w drugim kącie kuchni, w innym kącie była kupa i siuśki na wycieraczce
Więc pomyślałam sobie, że jak teraz wrócimy to pewnie brud i smród nas powali od wejścia a tu szok. Niespodzianek nie znaleziono, tylko jedna z misek po jedzeniu stała do góry dnem
Koty stęsknione, Jack głodny barankował mnie kiedy myłam miski

Przejrzałam już maila, 4 zapytania z allegro schroniskowego, ale niestety o inne koty, nie o Jacka.
A jeszcze jedno. Mama TŻta nie mogła rozróżnić Jacka i Cardusia. Wcześniej Jack od razu był rozpoznawany, bo taki wychudzony. A teraz już nie

Cieszę się
