Drogie Ciocie!
Nie martwcie się: oczywiście, że wyszłam z Małym i na rękach i w szelkach ze smyczą (owinięta o dłoń) dodatkowo pod kurtką: a) żeby było mu cieplutko b) żeby prawdopodobieństwo wymknięcia mi się, które i tak było znikome, było zminimalizowane do zera. Przepraszam za nieścisłości i wywołanie forumowej burzy
Jednak zastosuję się do jednej z rad: mianowicie, żeby go nie przyzwyczajać do wychodzenia (przynajmniej w zimie i wczesnej wiośnie, ale przecież jak z nim nie wychodzić chociażby na krótkie spacerki w lecie, jak będzie ładnie?? Przecież Jemu to będzie smutno tak dzień w dzień w domku, co prawda z nami i zabawkami, ale to i tak tylko cztery ściany).
Mam jedno pytanie, a raczej jestem zaniepokojona, bo Tymuś cały czas się boi jak np. przechodzi się obok niego, to boi się nogi, jak zbliża się do niego dłoń w normalnym tępie to też się kuli. Jak się już go weźmie albo np. jak sam się wciska pod rękę, to wtedy ok. jest zadowolony i spokojny, mruczy jak traktor i łasi się. Natomiast jak tylko wykona się jakiś szybszy ruch to ucieka. Myślicie, że to dlatego, że jest u nas krótko i dopiero musi sie przyzwyczaić?
P.S. Tymuś przed chwilką zrobił kupkę na wersalkę. Biedak, nie wiedziałyśmy, że chce wejść do WC, a ja cały czas w nim byłam, więc chłopak nie miał gdzie się załatwić

ale wszystko załatwione i umyte

od tej pory będę go brała do toalety razem ze mną na wszelki wypadek
P.P.S Właśnie śpi mi na kolankach
Dziękuję za słowa otuchy i wiary w nas

Zapewniam, że u nas Tymusiowi niczego nie brakuje. Wczoraj sprawdziłyśmy czy faktycznie lubi jajko, ale nie chciał go zjeść

Poza tym uwielbia wylegiwać się na dywaniku (specjalnie przygotowanym dla Niego

) obok ciepłego pieca kafelkowego
Pozdrowionka z Bochni i buziaki od Maluszka!!
TYMCIO I RESZTA :*