Historia Sóffki
Zaczęło się od "Lubelskich Tymczasów" na Kociarni, na osiedlu jedna z dziewczyn znalazła, miziastą i bardzo ufną kotkę z ogromniastym brzuchem. Akcja szybko się potoczyła, Sóffka została wysterylizowana - wielki brzuch był przyczyną jakiś narośli na narządach rodnych (nie chcę mieszać co tam było - będę w trakcje prostowała).
Po wysterylizowaniu szukały DT , bo szkoda było wyrzucić kotę na mróz i śnieg, zwłaszcza, że ewidentnie była oswojona, więc los mógłby być marny.
Doczytałam wątek i wzięłam Sóffkę na tymczas.
Przyjechała niesamowicie ufna kota, mrucząca, barankująca rozbroiła mnie na amen, przy tym wyglądała na zdrową, ani glutka, ani łezki w oczku.
Na drugi dzień kota już zasmarkana, zaglucona i kichająca jak szalona. Dołączyła się gorączka i ogólne otępienie.
Po wizycie u wet. okazało się, że poważne zapalenie płuc - więc leczenie na całego.
Już zaczęło być lepiej, troszkę katar się zmniejszył kota ożyła ale przestała jeść ...
Kaliciwiroza ...
post z LubTym:
"ja już nie wiem co robić
kota telepie się cała, oddycha przez gardło, oczy całe zapłakane (koty mogą płakać z bólu???) i co kilka sekund jest taki chark, jakby chciała wypluć coś z gardła, smród z pysia niesamowity...
może ten syf jej narósł gdzieś i chce wypluć, ...
znowu całą noc nie spałam, po trzeciej mi się zlała na pufę (nie wiem czy specjalnie, czy z zemsty, bo jak zaczęła tak charczeć, to próbowałam jej wody dać, nie dało sie, odskoczyła w bólu, nawet już jej nie męczyłam)zaniosłam do kuwety pogrzebała i i kupeńkę zrobiła.
teraz to samo, próbowałam dać jej convalescence ale to samo - uciekła i charczy, już nie wiem ...
ech... ja się w końcu poryczałam
Kocie tak się chciało pić, że podeszła do miseczki i chlipnęła ale tak ją odrzuciło w konwulsjach, że sama nie wiedziała co się dzieje
udało mi się może z 10ml conv. jej podać nie da rady po prostu, w ręce mi zostaje garść sierści, a kota wije się z bólu
chyba zrobiły jej się wrzody w przełyku, bo w pyszczku jakoś utrzymuje ale przy przełykaniu jest panika w oczach
Jak mi się wyrwała i w oszołomieniu wskoczyła do kuwety i tam się położyła przerażona to odpuściłam
Przeniosłam ją do kontenera, siedzi tam pół przytomna, co chwilę tylko czkanie mnie dochodzi ..."

Wygląda strasznie, wszędzie ślina i ropa cieknąca,okropny smród (ale to nic), tylko to cierpienie i ból w oczach ...
Wiem, że można wiele znieść .... , żeby dała radę ...
