Zanioslam kota tydzien temu do kastracji. Szybko, bez komplikacji, ale puscily mu zwieracze i posikal sie

. W domu wspial sie na kaloryfer i przelezal do nastepnego dnia. Nastepnego dnia zglosilismy sie na zastrzyk z antybiotyku

To chyba u nas rutynowa sprawa. Gdy szedl do miski zataczal sie. Rana jest zamknieta i posmarowana srebrzanka wiec nie ma obaw o zwirek w kuwecie. Chcialam wykapac kota ale lekarz zalecil dopiero po 10 dniach. Co do karmy to slyszalam ze przed ukonczeniem pierwszego roku zycia nie powinno sie zmieniac na karme dla kastratow. Po roku ocenic czy waga jest podobna do innych kotow z tej rasy i dopiero gdy rzeczywiscie jest za duzo kilogramow zamienic karme na lzejsza. Jest taki sklepik przy lecznicy w Szczecinie gdzie sprzedaza m. in. zajmuje sie zootechnik z duzym doswiadczeniem. Na pytanie, jaka karme poleca kastratom pokazal na polke z RC - 'to sa karmy dla kastratow' wiec wszystko zalezy czy dostatecznie duzo ruchu zazywa nasz kot
