Fajnie
ja dzis odbylam spacerek jesli wogole mozna ten ped do spacerkow zaliczyc

z Pingwinowatych na posesji Emilii byly dwa czarny puchatek normalnie puszysta cudna kulka i bialo czarny bardziej oswojony,harcowaly po wydmach,ale one maja tam przestrzen,wydmy,plaze eh zyc nie umierac,ale do jedzenia przyszla tylko czarna biala i tak mruczala przy smakolyku ze az czesc jedzenia z tego pomrukiwania wypadala jej z paszczy
dala sie nawet poglaskac mysle ze to ta/ten z Przystani,cwaniara czujna zawsze niby daleko a na swoim miejscu czyt przy miskach.
Misek pelni ale byly puste,ale kociaste jak dopadna do nich to zarelko znika w mig,wiec jest nadzieja ze ludziska dokarmiaja bo grubasy z tych Pingwinowatych nieziemskie.
Budki tez stoja na swoich miejscach,narazie spokoj,uffff
