Zakocona pisze:Czy SZczęśćiarz nie może byc dłużej w lecznicy za opłatą? Trudno będzie znaleźć dom choremu kotu zwłaszcza , że nie wiadomidomo co mu jest. Pobyt w lecznicy powinien być dłuższy niz te kilka dni.
przez weekend w lecznicy nikogo nie ma - nie mamy dyżurów ani nocnych ani weekendowych, więc kot w nocy jest sam [ostatnio weekendy spędzam w Bytomiu - przecież nie zostawię go do poniedziałku?
Ogólnie o kocie :
zrobiliśmy dzisiaj podstawowe badania krwi - morfologia w porządku, kreatynina, alat, amylaza w normie.
Wczoraj badałam kał - jaj pasożytów brak.
Wczoraj ok 17:00 zwrócił kłakami. Do 20:00 zjadł sam 2 łyżeczki RC Recovery, w nocy kolejne 2-3 łyżeczki, a rano rzucił się na kolejną porcję. Wymiotów dotąd nie było.
Wczoraj siedział mi na kolanach i mruczał.
Od 20:00 do 9:00 "zasrał" całą klatkę, przy czym jak wczoraj była to woda tak dzisiaj bardziej papkowata. Kolejna kupa zrobiona 11:25 - specjalnie zapisuję co i kiedy robi, z jaką częstotliwością.
Nie robi pod siebie tylko do kuwety badź też w jej okolicy [w nocy, teraz idealnie do, może w nocy była dla niego zbyt brudna tzn kuweta].
Siedzi w koszyku i czuwa.
Pochodził trochę na smyczy po korytarzu w lecznicy. Nie jest kotem umierającym. Reszta później, wracam do pracy.