właśnie trafiłam tu z banerku
Przeczytałam cały wątek Mufki i będę trzymać kciuki za domek
Emiś mam pytanko

Czy Mufka dalej tak samo mocno zarzuca pupą jak chodzi, czy jest jakaś poprawa?
Pytam dlatego, że pod koniec sierpnia moja mama zgarnęła z ulicy młodą koteczkę [Nemi z mojego podpisu], która bardzo niezgrabnie się poruszała... co prawda miała problemy z jedną tylną łapką, ale chodziła w taki sposób, że zarzucała praktycznie całym "tyłem" na prawo i lewo, przy czym dziwnie wyginała łapę, jakoś tak w górę i na bok... cała pupa się jej zawijała przy chodzeniu, a jak siadała to łapka jej uciekała w bok, tak jakoś dziwnie wykrzywiona.
Mama kicię zabrała do weta, wetka stwierdziła, że to jakiś stary uraz i nie da się z tym nic zrobić, że kotka tak już będzie cały czas się poruszać i że jakoś sobie z tym poradzi. Mama nie miała sumienia kotki w tym stanie wypuścić z powrotem na ulicę, bo przecież nie potrafiłaby uciekać przed psami, ludźmi i w ogóle nie potrafiłaby podskoczyć i zeskoczyć... więc nie było szans żeby żyła na wolności. A więc kotkę mama zabrała do domu, niezbyt zadowolona, bo to już 3 znajda.
Kicia jest już u mamy 3 miesiące i otoczona ciepłem, miłością i przede wszystkim pełną michą żarełka... łapkę sama rozchodziła

nie zarzuca już pupą i praktycznie nie kuleje... jakby ktoś nie wiedział, że było z nią coś nie tak, to by się nikt nie kapnął... dopiero po dokładnym przyjrzeniu się kici, można zauważyć, że tak troszkę tą łapkę ma odgiętą i krzywo ją stawia. Ale i tak nie ma porównania do tego, co było 3 miesiące temu
Może Mufka w swoim własnym domku też w jakiś cudowny sposób dojdzie do siebie
