no to mnie też dzwonią niestety czubki
np. pan co to miał świnki morskie, a teraz chce koty
i on weźmie nawet dwa, bo wie pani, świnki są tak absorbujące i trzeba im cały czas sprzątać
nie było mnie przez weekend i teraz dopiero wszystko doczytuję
CoolCaty - podziwiam i szanuje Twoja pracę, ale tez rozumiem Twoją decyzję - schronisko jest miejscem specyficznym, niejednokrotnie rozmawiałyśmy o tym. Wiele z kotów jest wydawanych w tygodniu, kiedy wolontariuszy w schronisku nie ma. Schronisko ma takie a nie inne zasady sprzedawania zwierząt - pewnie można by zminimalizować ryzyko powrotów lub wydawania zwierząt w odpowiednie ręce jeśli stworzyło by się i używało bazy danych opiekunów - takowej nie ma.
Pamiętam adopcję Salema - miał jechać do Chat, ktoś jednak adoptował go wcześniej, zdeterminowana Magicmada znalazła tych ludzi i próbowała odzyskać kota. Potem były prośby o jego zdjęcia, próby nakłonienia do negocjacji, by ludzie kota oddali - zejdźmy na ziemię, to nie jest nasze prywatne przytulisko - to jednostka, w której dyrekcja zezwoliła nam pracować charytatywnie, nie jesteśmy decyzyjni, możemy pomagać zwierzętom na warunkach określonych w tej placówce. Łatwo się piszę siedząc po drugiej stronie siatki - o ironio. Adopcje schroniskowe rządzą się zupełnie innymi prawami, niż te nasze, kotów domowych, nie dla tego, że tamte koty są gorsze - to nie my tam podejmujemy decyzje.
I jeszcze kwestia eutanazji - dopóty schroniska nie będzie stać na to, by testować zwierzęta na wejściu, by zbudować oddzielne pokoje dla kotów z pozytywnymi testami, dopóty nie będzie tak jak w tym miejscu
http://www.tabbysplace.org/index.html to trzeba myśleć globalnie - smutne, ale prawdziwe.