może nawet przez kilka lat
ale już tego domu nie ma

znalazł sie skądś w piwnicy mojego bloku
dokarmiany przez kilka dni przybiegał z ogonkiem uniesionym do góry
myślałam że jest młodym zdrowym kocurkiem któremu być może szybko znajdę dom
myslałam żeby go zabrać bo miejsce w którym był nie należy do bezpiecznych
nie dał się złapać za pierwszym razem choć próbowałam długo
a za kilka dni wyglądał już źle, miał chore oczy i był smutny

złapał sie po minucie od nastawienia klatki
trafił do mojego przedpokoju i wygląda na to ze na długo
bo w badaniach wyszło że Timon ma wirusówkę
a w testach że ma też białaczkę
na dodatek wet stwierdził że kotek młody nie jest, może mieć około 5 lat i ma paradontozę, na zębach nie ma co prawda kamienia - a wygląda to tak jakby ten kamień był już usuwany
na szczęście Timon dobrze się leczy, ma apetyt, jest grzeczny
dostaje enrobiofloks, scanomune, zylexis i interferon
więc chyba całą baterię która powinna postawić go na nogi
chciałabym poszukać mu domu ale wydaje mi sie to być nierealne



ale może kogoś chwyci za serce - kogoś kto pomoże sfinansować badania i utrzymanie Timonka?