Kicia przez dwa dni była dopieszczana przez mojego syna i synową, którzy przyjechali na weekend dmuchać w ognisko

i karmić inwentarz. My na dwa dni wypuściliśmy sie do rodziny. Niestety w sobotę spalił sie dom naszym przyjaciołom i Malaga musiała im odstąpić pokój. Teraz kicia mieszka w nieco zabałaganionym pokoju hotelowym, który miał nie być używany

a w jej apartamencie rezyduje przyjaciółka z trzema jamnikami. Miało być tak pięknie a jest jak zwykle albo jeszcze gorzej. Nie ma co, mam rok pełen atrakcji
