Świetna wiadomość, śledzę wątek od początku i kibicuje małej,
Ja tez takiego małego szkraba kiedyś wypatrzyłam i nie mało mi oczy wypłynęły - tak ryczałam, dosłownie cały tydzień bo mi szkoda było kociny aż definitywnie wylądowała u nas w rodzinie i nazywa się Tosia.
Strasznie od tego czasu przejmuję się losem trzyłapków.
oj i czekam z niecierpliwośćią na info o malutkiej.
sto milionów kiciuków i jeszcze jeden więcej.
