Wczoraj cały dzień robiłam Alusiowi ogłoszenia w necie a dzisiaj dostałam pierwsze zapytanie adnośnie adopcji Alka.
Wysłałam dłuuuugiiii list i jesli Pani nie wystraszy się stawianym wymaganiom to może Aluś będzie miał dom.
Gdyby tak się stało to będę miała drobny problem natury organizacyjnej: Pani mieszka w Opolu a ja niestety niezmotoryzowana.
Może będzie potrzebna pomoc w przewiezieniu Alka do domu.
Wczoraj u weta kupiłam dla Alusia środek na odrobaczanie w płynie i ...jesoo, jak on się bronił , nie wiem, czy choć połowa trafiła do pysia.
Czego on się tak boi podawania czegoś do pysia?, tabletki be, płyn w strzykawce be... może go coś tam boli?
Przy czyszczeniu uszek jest spokojniejszy .
Chyba przed kastracją wet będzie musiał obejrzeć pysio od środka.
Za to wieczorem, przed spaniem dostał duuużąąą porcje mizianek (w ramach odszkodowania)