Jeszcze i jeszcze[2]. ZAMYKAMY.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 29, 2008 18:52

jak Trzy Muszkieterki :D
Jesteście niesamowite Dziewczyny
Obrazek

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Sob lis 29, 2008 19:41

A ja teraz potrzymam :ok: . Niestety to nie koniec akcji.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lis 29, 2008 19:44

Ja też dołączam z kciukami :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob lis 29, 2008 20:41

Kciuki podziałały. :D
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lis 29, 2008 20:43

No, no, ależ z was "akcjonariuszki"! Maksymę a drzwiach zamkniętych z obu stron na pewno zapamiętam!
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lis 29, 2008 21:27

Yyyyy....

i duża wódka dla bohatera



cdn
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lis 29, 2008 21:58

pozwolę sobie rozpocząć ciąg dalszy:

Agn pisze:Aaaa, i jeszcze - złota myśl dnia dzisiejszego: jeśli coś [w tym wypadku była to furtka na działkę] jest zamknięte z jednej strony, to z drugiej też na pewno.

NIE DOTYCZY TRANSPORTERÓW Z WYSTRASZONYM KOTEM :strach:

Agn - bohater części drugiej :ok:

Fundacja KOT

 
Posty: 1165
Od: Sob cze 28, 2008 13:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lis 29, 2008 22:07

Zamiast wódki wzięłam aspirynę.

Kiedy dziewczyny odjechały spod mojego bloku z kocicą i maluchem w kontenerach, ja wróciłam do domu. Zdjęłam brudne po-altankowe ciuchy, wrzuciłam do prania. Wskoczyłam w piżamkę i ani myślałam, by cokolwiek jeszcze dziś robić. Na szczęście, nie wsadziłam głowy pod wodę, by spłukać pajęczynki. Za to teraz mogłabym z włosów wyciągać liście i patyczki. Gdyby mi się jeszcze chciało zajmować takimi duperelami.

Siedząc sobie przed kompem dostałam info od Lidy:
kocica wywaliła kratkę od kontenera i pod samymi drzwiami fundacji... zwiała. Pierwsza moją myślą było: `no tak, za łatwo poszło; musiało się coś uwalić.` I tak tryumfalny wieczór zamienił się w jednej chwili w wieczór totalnej klęski.

Pognałam taksówką do fundacji.
Dziewczyny osaczały kocicę na ogrodzonym terenie. Jednak ten teren wokół fundacji ma pootwierane bramy, kręci się tam mnóstwo ludzi. Na szczęście kocica zdezorientowana nowym terenem trzymała się krzaków i chowała pod samochodami. Zaczęła się gonitwa. Kota nie reagowała zupełnie na jedzenie, ani na malucha. Kiedy do niej mówiłam - odpowiadała skarżąc się, nie rozumiejąc, co się dzieje. Od łażenia po krzakach byłam zupełnie mokra, obie z Lidą miałyśmy przemoczone spodnie od klęczenia na asfalcie przy zaglądaniu pod samochody. Na szczęście - kota kursowała po ustalonej trasie. Zastawiałyśmy jej alternatywne drogi ucieczki, bo fundacja mieści się pomiędzy wielki blokowiskiem, a lasem. Gdyby udało jej się wymknąć - byłby koniec...
Kota była bardzo zmęczona. Dawała do siebie podejść na dotknięcie/ Pomiaukiwała. Patrzyła z wyrzutem.

W końcu zmieniła trasę - dopadła samochodu dostawczego i wlazła w podwozie. Przemarznięta, mokra już miałam wizję czuwania przy tym gracie do rana, tak długo, aż kota zdecyduje się wyjść. Najpierw się załamałam, potem wnerwiłam. Wlazłam pod samochód i... wyjęłam kotę za frak.
Na szczęście nie wlazła gdzieś głęboko. Na szczęście pod ten samochód dało się wejść [w przeciwieństwie do osobówek stojących obok]. Na szczęście była już tak zmęczona, że było jej wszystko jedno.

Dobrze, że byłyśmy we trzy, później we cztery - to pozwoliło przyblokować kotę na ograniczonej przestrzeni.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lis 29, 2008 22:18

Agn pisze:Wlazłam pod samochód i... wyjęłam kotę za frak.

wódka dla tej pani 8)

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Sob lis 29, 2008 22:22

sanna-ho pisze:
Agn pisze:Wlazłam pod samochód i... wyjęłam kotę za frak.

wódka dla tej pani 8)


No zażądałam stojąc dumnie z kota w łapie, ale jak widać umknęło to współtowarzyszkom.
8)

Ale może to i lepiej - nie mogłabym wziąć aspiryny, a rozbolały mnie przemarznięte stawy kolanowe.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lis 29, 2008 22:35

sanna-ho pisze:wódka dla tej pani 8)

Agn pisze:No zażądałam stojąc dumnie z kota w łapie.

w sumie to wyglądałaś wtedy jakbyś potrzebowała raczej....transportera :mrgreen:
Ostatnio edytowano Sob lis 29, 2008 23:14 przez Fundacja KOT, łącznie edytowano 1 raz

Fundacja KOT

 
Posty: 1165
Od: Sob cze 28, 2008 13:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lis 29, 2008 23:10

Agn - pogromca dzikich kotów!
:1luvu: :1luvu: :1luvu:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Sob lis 29, 2008 23:30

8O

Wow!


Moje gratulacje!
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Nie lis 30, 2008 0:39

jezu co za wieczor....

w chatce gdzie byla kicia z maluchami wygladalo jak w horrorze :roll: Nawet przez chwile myslalysmy, ze na starej wersalce lezy jakis ludzki trup.... BRRRRRRR!!!
Bylo tam lodowato, tak samo jak na zewnatrz... :(

ale to jest nic w porowananiu do chiwli jak ocalony kot ucieka z tarnsportera :( Na zawal zeszlam prawie....
Ludzie patrzyli na nas jak na debili.... Agn lazila w wysokich krzakach, Asia odcinala kocicy droge ucieczki poza ogrodzony teren i na haslo 'leeeeć!!!" biegla z wielkim transporterem, duza szmata i puszka whiskasa (nigdy nie wiadomo co moze sie przydac...), a ja bieglam za kotem , zeby w razie czego odciac jej droge ucieczki. Potem z Agn tarzalysmy sie pod samochodami...
Ciemno, zimno, mokro... i totalna nerwica... (jakies 2,5 godziny to trwalo...)

Agn jak zwykle drobna, niepozorna ale jak tylko byla okazja chwycila kota, ktory przeciez mogl w panice mocno zaatakowac...

Dzieki Bogu, ze sie udalo....
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lis 30, 2008 0:53

Fotorelacja:

Grupa szturmowa, gotowa do wlamania:
Obrazek

Agn przed wejsciem:
Obrazek

Zastane tuz po uchyleniu drzwi malenstwo :( :
Obrazek

Obrazek

Ciemno jak w d.... i zimno jak w lodowce (jasno tylko dzieki lampie blyskowej):
Obrazek

Dziewczyny z latarkami szukaja zyjacego maluszka:
Obrazek

Obrazek

Udalo sie! W tle domek z dreszczowca...
Obrazek

Cieplo... juz sie nie trzese...
Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 211 gości