Wszystkie koty całe zostały natarte płynem przeciwgrzbiczym. Nawet dobrze to zniosły. Wetka doradziła użyć do tego celu takiej gąbki do zmywania na trzonku, który się napełnia - normalnie mydłem, a ja medykamentem. Dziewczynki nie spanikowały, poddały się grzecznie zabiegowi, a potem nie obraziły się wcale, tylko ruszyły do zabawy.
Niestety Kicek też już ma zmianę na palcu. Bardzo mnie to zmartwiło, bo on jako nerkowiec nie może brać do wewnątrz niszczących nerki leków, mam nadzieję, że uchwyciłam to szybko i samo smarowanie pomoże.
Wklejam fotki Psotki, z widocznymi zmianami na uchu, łapce i nad okiem. Na uchu wyszły włosy i skóra zrobiła się szorstka, z grudkami wielkości łebka od szpilki. Kickowi i Psocie zanurzałam też łapki w tym płynie, żeby dotarł między palce i pazury. To najmniejszy entuzjazm wzbudziło. Jutro kupuję większą ilość Ace czy Domestosa i zaczynam dezynfekcję. Ciężko będzie, bo Psoty wszędzie pełno i nie ma takiego miejsca, gdzie by nie siedziała, skakała lub leżała.



