Poddasze - nie słyszałam o ilościowych oznaczeniach wirusa białaczki. Nie natknęłam się na informacje o takich testach w żadnej publikacji, którą na ten temat czytałam.
Nie oznacza to oczywiście, że takich testów nie ma, tylko że ja o tym nie czytałam
Czytałam o testach ELISA, wykorzystujących immunochromatografię, PCR, immunofluorecencyjnych.
Może immunofluorescencja pozwala jakoś oznaczyć miano wirusa, ale nie wydaje mi się. Z nazwy to w każdym razie nie wynika
Różnice między tymi testami polegają na ich czułości. Nie wiem, jaka jest różnica w czułości między ELISA a IC oraz między PCR a immunofluorescencją. Z moich wiadomości wynika, że ELISA i IC są mniej czułe. Natomiast test PCR może czasem dawać wyniki fałszywie pozytywne, bo wykrywa nawet pozostałości DNA wirusa białaczki u kotów, które białaczkę zwalczyły i są zdrowe.
Czytałam. że po pierwszym pozytywnym teście ELISA drugi test powinno wykonywać się inną metodą. Na szeroko pojętym "Zachodzie" drugi test wykonuje się metodą immunofluorescencji. U nas, ze względu na brak możliwości, drugi test wykonuje się metodą ELISA.
Testy PCR można wykonywać z samej krwi, nie trzeba od razu pobierać szpiku. Jednak ujemny PCR z samej krwi nie wykryje fazy latentnej.
Zaawansowanie choroby określa się raczej po stanie zwierzęcia.
Tutaj można poczytać o różnych testach, ich wiarygodności i wykonywaniu.
Jeśli możesz, zapytaj wetkę, jakie testy miała na myśli.
Fio1112 - bardzo mi przykro z powodu Twojego kotka

Oczywiście trzymam kciuki
Co do diagnostyki - to bardzo ważne, czy wet wykonywał rozmaz krwi, który wykonuje się na szkiełku, nazywanym też płytką, czy też robił test płytkowy w kierunku białaczki. Jeśli był to rozmaz krwi, to nie można w ten sposób stwierdzić białaczki zakaźnej, a ewentualnie białaczkę limfatyczną lub szpikową (obserwuje się obraz leukocytów, przy białaczkach szpikowych i limfatycznych jest on charakterystycznie zmieniony).