Kotek znaleziony na jezdni...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 06, 2003 20:09

Mięso rozgotujcie tak, by z niego mozna było łatwo formować miękkie kuleczki!!! A mięso surowe jak najbardziej można mu podawać - najbardziej miękki jest chyba filet z kurczaka - na pewno łatwo go połknąć, bo jest śliski i delikatny.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob gru 06, 2003 20:09

Czyli, Rysiu, nie panikowałabyś jeszcze? Tego vetmintha dostał już dwie doby temu. A wczoraj w nocy nowy wet pokropił go odrobiną strongholdu między łopatkami. Ale zjadł dotąd malutko - fakt.

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 06, 2003 20:13

Kroplówki nikt z lekarzy nie sugerował :roll:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35301
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Sob gru 06, 2003 20:14

Czasem na pierwszą koopkę czekałam kilka dni - kiedy kociak był słaby i niedożywiony. Dopiero kiedy koty zaczynały normalnie jeść, zaczynały się też normalnie załatwiać.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob gru 06, 2003 20:18

Gotowana wołowina jest twarda i niedobra, sama bym nie zjadla.
Surowa dużo lepiej wchodzi...przecież koty sobie nie gotują, surowe jedzą, ich żolądki są dostosowane do surowego. Tylko bym dość drobno zmielila. I można ciut wodą pokropić.
Kurczak...a salmonella? chyba surowego kurczaka bym się bała.
Vetminth...często kociaki sie po nim źle czują. Mysle, że lepsze jest Pyrantelum. Ale teraz nic bym nie dawała, dopiero po 10-14 dniach.

Kazia

 
Posty: 14036
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 06, 2003 20:20

No to jak jak teraz sobie ze dwie godzinki pośpi to spróbujemy wołowinke surową. Tylko czy chociaż jej nie sparzyć?

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 06, 2003 20:22

Spokojnie daj surową :D
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35301
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Sob gru 06, 2003 20:22

A co do kroplówki - ten nowy wet mówił, że na razie nie trzeba, jakby była biegunka lub wymioty to dopiero wtedy. Biegunkę zresztą przewidywał po badaniu brzuszka.

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 06, 2003 20:24

Kaziu - ja kurczaka przemrożonego jakoś bez obaw :roll:
Wojtek ( o ile nie pomieszałam, nie jestem pewnia, że Wojtek) podał mi przepis -właśnie na bazie surowego kurczaka- którym się słabe kociaki w hodowlach podkarmia. Fileta kurczakowego (wcześniej przemrożonego) się przeciera i miesza z kleikiem ryżowym.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob gru 06, 2003 20:27

KLara nie wymiotowała i nie miała biegunki - dostała jednak kroplówkę z glukozą + NACL 5%oraz zastrzyk przeciwólowy+ rozkurczowy i poczuła się lepiej. Od razo po powrocie do domu pognała do miski kocurów :lol:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35301
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Sob gru 06, 2003 21:17

Cześć kochani. Widzę ze kocio jest pod dobrą opieką kochanych Katonków i forumowiczów.
Jeśli kotek (czy ma imię?to On czy Ona?) je Gerberki to bardzo dobrze, to dość pożywne, w końcu dla niemowląt. Surową wołowinkę można pomielić, będzie miękka. Kupki nie robi bo może za malo plynów, struty toksynami z robali, boli gardełko i to wszystko naraz odbiera mu apetyt ale jak mruczy, lubi siedzieć na kolanach to jest ok. Mikusia 3 dni leżała tylko koło kaloryfera, nie chciała być dotykana, nie piła, nie jadła, tyle co sie udawało wcisnąć, tylko ona się strasznie przed tym broniła.
Ja bym sie upierała przy kroplówce, powtórzę że Mika nie była odwodniona, ale wetka ktora wyciągła ją z choroby stwierdziła, że jakby była to kroplówka moglaby już niewiele zdziałać, ją sie daje zapobiegawczo żeby NIE odwodnić organizmu jeśli kotek nie pije, nie je. Miała ją dostawać 1 raz dziennie tak długo aż zacznie sama pić i jeść, co zdarzyło się po 2 dniach. Widok kupki okazał się najpiękniejszym widokiem,a ja sie pobeczałam ze wzruszenia jak kicia poszła do kuwetki na bardzo słabiutkich jeszcze nóżkach i zrobiła kupkę mimo że sama jeszcze nic nie jadła. Powiedzcie wetowi że prosicie by podał maleństwu kroplówkę, bo to nie zaszkodzi a pomóc może,powtórzcie że kotek sam nie pije itd już tam jakoś poczarujcie. No chyba że juz coś ruszyło z samodzielnym piciem i kuwetkowaniem.
Powodzenia i sukcesów w opiece nad kochanym kiciusiem. Głaski również dla Herhorka i Luny
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Sob gru 06, 2003 23:54

No, kochani, pomysł z surową wołowinką był rewelacyjny.
Sam jej jeszcze nie je, ale jak dostaje na palcu maleńkie kawałeczki i ociera mu się nimi mordkę, to wkońcu je "wlizuje" do środka mordki, po czym GRYZIE I ZJADA :D :D :D

Zjadł 2/3 spodeczka wołowinki. To dla nas ogromny sukces!!!
I siusiał (pod siebie niestety, on jeszcze sam nie wstaje i nie wychodzi z koszyczka).

Ale wydaje nam się (OBY!!), że poprawa jest. Mały wsadzany do legowiska już nie pada od razu na bok i nie zasypia, tylko chwilę siedzi i zaczyna się z ciekawością oglądać dookoła (co jest o tyle dziwne, że oczka ma praktycznie całe zaklejone trzecią powieką).

Z drugą parafiną chyba wejdziemy dopiero jutro rano, jak myslicie??



Musibyćdobrzemusibyćdobrzemusibyćdobrze
Ostatnio edytowano Nie gru 07, 2003 0:05 przez katonka, łącznie edytowano 1 raz

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 06, 2003 23:59

U nas w domu panowało przekonanie, że surowa wołowinka to jest także lekarstwo. Z tym, że oczywiście wyłącznie nie da się nią karmić, bo może być zatwardzenie. Ale przy innych pożywionkach i parafince nie powinno być problemu... Najważniejsze, żeby jadł i nabierał siły, to mu teraz najbardziej potrzebne.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 07, 2003 0:01

O parafinę zapytałabym weta. Zwykle nie ma przeszkód, żeby podać ją w krótszych odstępach czasu ale myślę, że spokojnie można poczekać do rana. Kocio przetrawi wołowinkę i może coś tam się na tego wytęsknionego "kaktusa" uzbiera.

Trzymam mocno kciuki i cieszę się z poprawy :ok: Wołowina to jest to :D

Falka

 
Posty: 32816
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Nie gru 07, 2003 0:01

bedziedobrzebedziedobrzebedziedobrzebedziedobrze 8)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], luty-1 i 668 gości