mar9 pisze:Mała Zuzia została wczoraj odrobaczona, miała czyszczone uszka ze świerzbowca i została na kilka dni w lecznicy (dopóki nie przyjdzie do mnie ta klatka). Jutro będzie zaszczepiona.
Aluś (od Aleksandra Wielkiego) wieczór spędził jeszcze na zwiedzaniu "salonów" ale noc spędził za łóżkiem. Włączyłam na maksa ogrzewanie, żeby mu nie było zimno przy tej ścianie.
On jest taki słodki mega-przytulak i mega-łagodny miś.
Wieczorem czyściłam uszka Stefanowi a potem zajrzałam do uszek Alusia a tam standard: uszeńka czarne w środku, więc trochę nieśmiało ale zaczęłam jemu też czyścić, a on ...zero złości, agresji. Trochę go to swędziało więc się drapał po uszkach.
Po południu kupię całą butlę tego środka na świerzbowca (wczoraj dostałam receptę) i będziemy czyścić te biedne uszka i Stefkowi i Alusiowi.
Aluś to taki łagodny niedźwiadek a jak pięknie mruczał za łóżkiem przy głaskaniu.
Nie chcę go na siłę wyciągać stamtąd, wolę, żeby sam się przemógł i wyszedł. Dziewczyny trochę warczały na siebie i resztę kociarstwa, więc się pewnie wystraszył, że trafił z deszczu pod rynnę.
Postaram się wziąć kilka dni urlopu, żeby pobyć trochę z kociambrami w czasie adaptacji Alusia.
Na koniec chciałam tylko podziękować Anicie i Liwii, że wyciągnęły kotuchy ze schroniska. Anity nie znam, ale jeśli choć w części jest tak sympatyczna jak Liwia, to nie dziwię się, że koty Was kochają


Masz rację -dziewczyny na pewno są wspaniałe i Anity TŻ też
