Najgorsze sa małe, chude koty

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 05, 2003 23:04 Najgorsze sa małe, chude koty

wyrastają zz ślicznych malytkich kluseczek. składaja sie głownie z chudych nóżek, cienkich ogonków, wygładniałych oczek i wiecznie pustych żołądków.

Iwona

 
Posty: 12813
Od: Wto lut 05, 2002 15:55
Lokalizacja: Zielonka, Mazowsze

Post » Pt gru 05, 2003 23:24

Moja Nutka taka była:((( Plakałam po nocach, bałam się, że kot nie przeżyje.
teraz sobie kima na oparciu kanapy, dorodna, piękna, młoda, nażarta kotka:)
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Pt gru 05, 2003 23:44

To tak jakbym czytała o mojej Salmie. Niestety ona ciągle nie wygląda najlepiej (jest u mnie dopiero od 2 tygodni). Futerko niby lśniące i puchaty kot ale jak się dotknie to skóra i kości, poza tym jak na dorosłego kota to jest z niej kruszynka. Dokarmiałam ją przez kilka miesięcy ale wcale nie przybierała na wadze, teraz wiem dlaczego: ma robale i nie należy do najzdrowszych kotów. A co do oczu to w jej przypadku nie dosyć, że wygłodniałe to na dodatek z zapaleniem spojówek. Pomimo tego, że kota błąkała się koło bloku prawie pół roku i nie była agresywna nikt nie chciał jej przygarnąć bo to dorosły kot (gdyby była kociakiem, nawet zabidowanym pewnie ktoś by się zlitował, ale dorosłe koty mają niewielkie szanse na znalezienie domu na resztę życia). We mnie decyzja o zabraniu jej do siebie dojrzewała powoli i mimo wszystko nie byłam do końca przekonana ale któregoś dnia spojrzała mi głęboko w oczy a może nawet w serce i wtedy coś jakby trzasnęło we mnie i oświeciło mnie: "nie ma się co zastanawiać" powiedział mi jakiś głos w środku, kupiłam transporter, całe wyposażenie niezbędne dla kota i przez ponad tydzień próbowałam złowić ją na jedzenie do transporterka. Któregoś dnia się w końcu udało. Jeszcze długa droga przed nami do pełni szczęścia, Salma musi wyzdrowieć, ale wiem, że pomimo swojego kościstego ciałka i zaropiałych oczek jest najwspanialszym kotem na świecie, jak mogłam być tak głupia i nie zauważać tego tak długo?
Ups, ale się rozpisałam, przepraszam, ale ten temat jakoś tak mnie sprowokował :oops:
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4674
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pt gru 05, 2003 23:46 Re: Najgorsze sa małe, chude koty

Iwona pisze:wyrastają zz ślicznych malytkich kluseczek. składaja sie głownie z chudych nóżek, cienkich ogonków, wygładniałych oczek i wiecznie pustych żołądków.


Wszystko sie zgadza. Dopisze do tego okragle brzuszki, ktore dziwnym trafem sa zawsze puste ;) Moje modele tak maja :lol:

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Sob gru 06, 2003 10:27 Re: Najgorsze sa małe, chude koty

Moja Kitka też przez chwilę była smukła i powabna, ale szybko przeszła do następnego etapu... Jest co miziać. :oops: :wink:

Hana

 
Posty: 10888
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Sob gru 06, 2003 14:09

kiedy wzielam szkaradke byla strasznie wychudzona. Teraz i tak nie jest zbyt gruba 8) wszystko co zje 'idzie' jej na wzrost. Jest szczupla, na dlugich nozkach dodatkowo bardzo elastyczna :lol:
Mam tyle przed sobą
Mój Bóg odnalazł mnie
Lecz nie wiem naprawdę
Kim jest
Jeśli możesz mi pomóc
Nie odmawiaj, nie mów nie
Tak mi Ciebie brak
KOCIARNIA

Emilka

 
Posty: 2458
Od: Pt sty 10, 2003 20:42

Post » Sob gru 06, 2003 17:08 Re: Najgorsze sa małe, chude koty

Hana pisze:Moja Kitka też przez chwilę była smukła i powabna, ale szybko przeszła do następnego etapu... Jest co miziać. :oops: :wink:


Oooo, one chyba obie z Marą tak łepek w łepek... :lol: 4,6 przy opstatnim ważeniu... A na początku zwinięta w kłębek w dwóch złożonych dłoniach się mieściła... :lol:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Sob gru 06, 2003 18:19

Chudy Rudy to teraz Rudy ze zwisem podbrzuszmym :roll: jak to się stało???

dziuba

 
Posty: 2425
Od: Czw lip 18, 2002 17:11

Post » Sob gru 06, 2003 19:44

Simba był zawsze przecinkiem - dłuuuugi we wszystkie strony, tylko nie wszerz. Karmili nas nadzieją, że się po kastracji gustownie zaokrągli, i co? I jajko. Dalej chuuudy. Żarł co chciał, ile chciał i kiedy chaciał i co? I dalej nic. Kocur lat prawie siedmiu i co? I nic.


Ostatnia wizyta u mamuń, koczur wskoczył na stołek, wypiął kuper a tu... gruube doopsko jak u tucznika :mrgreen: Posiada gustowny zwis pod brzuchem, ryj jak księżyc w pełni, ale patrząc z góry, dalej drucik :?

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob gru 06, 2003 19:53

Mojej się właśnie boczki ciut zaokrągliły... :lol: A doopę ma jak stary Sosnowiec... :lol:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Sob gru 06, 2003 20:17

Pupsi tez byla zawsze szkieletorem :lol: Ale sie nauczyla, ze papu trzeba cenic (jak nie zje to jest 3 innych kandydatow do jej michy) i... boczki jej sie zaokraglily :lol:

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Sob gru 06, 2003 21:36 Re: Najgorsze sa małe, chude koty

Iwona pisze:wyrastają zz ślicznych malytkich kluseczek. składaja sie głownie z chudych nóżek, cienkich ogonków, wygładniałych oczek i wiecznie pustych żołądków.

To jakbym czytała o Mikusi i Puchim. Mika nadrabia te kilka dni nie jedzenia, nóżki chude, chudy ogonek i duży, wiecznie głodny brzuszek, teraz na szczęście juz mięciutki i te nóżki jakby pulchniejsze. Za to wygłodniałe, wielkie oczka i do tego wiecznie otwarty, bezgłośnie miauczący pyszczuś (jak u małego pisklaczka w gniazdku) to pełny obraz Puchiego. On to nigdy sie nie umie najeść, a surowe mięsko wcina razem z moimi palcami, cały czas siedzi w kuchni i zagląda błagalnie w górę. Najgorsze że maleństwo posiadło umiejętność włażenia na szafki w celu łatwiejszego zdobycia pokarmu.
Ciekawe co z niego wyrośnie! 8O 8) :lol:
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Sob gru 06, 2003 21:45

Betix, wyrosnie z niego Lejus :lol: Czyli kocur z faldkami zwany "Wielka stopa" :lol:

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Sob gru 06, 2003 22:34

moni_citroni pisze:Betix, wyrosnie z niego Lejus :lol: Czyli kocur z faldkami zwany "Wielka stopa" :lol:

Mam cichą nadzieję że tak bedzie, a w Leya to narazie bardzo Simon sie upodabnia, nie tylko maść, ale wlasnie te faldki i puchate mięciutkie futerko :lol: :D
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Sob gru 06, 2003 23:21

Marysia ze słodkiej mięciutkiej kluseczki wyrosła na małego chudzielca. Je tyle co Pyza i tygrys razem wzieci i nie rozumie słowa "nie wolno". łazi na stól, sciaga z talerzy, pije z kubkow. Zdjeta ze stołu wraca z predkoscia swiatła. Pyza jest coraz bardziej okragła, własciwie to bardziej przypomina kulę niz kota, Tygrys tez ze smukłego, umiesnionego młodzienca stał sie mieciutkim przytulasem. Natmiast Marysia jest wiecznie głodnym chudzielcem o niespozytej energii. Pyszczek zrobil sie jak szczurzy ryjek, urosly uszy. zjedzenie 100g sheby to tylko moment.
Pozostała dwojka patrzac na jej apetyt zrobila sie mniej wybredna i je wszystko jesli tylko dostanie takak sznse. Najczesciej Marysia biega od miski do miski i warczac odpedza pozostale koty od jedzenia.

Iwona

 
Posty: 12813
Od: Wto lut 05, 2002 15:55
Lokalizacja: Zielonka, Mazowsze

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości