LT:Kotuś,Gagatka,Bandita ...100str i koniec drugiej części

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon lis 24, 2008 20:48

A może jednak usg to dobry pomysł? Przeraża mnie to wszystko. Parę razy miałam taką sytuację, kiedy wet rozkładał ręce, sama musiałam głowić się co zwierzakowi dolega i wymuszać pewne działania, a tak na prawdę przecież się na tym nie znam.

Trzymam kciuki za wszystkie " nasze chore kociska" i podwójne za Naszkę, tyle już przeszła malutka.
Obrazek
ObrazekObrazek

giegie

 
Posty: 692
Od: Sob cze 26, 2004 8:25
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lis 24, 2008 21:03

oleska222 pisze:Po Sóffkę pojedzie jutro ciocia Tiger :1luvu:

Poka, mam nadzieję, że Tiger już się kontaktowała z Tobą. Co do kuwety od Pixie to się odewzę jeszcze, bo nie mam jeszcze samochodu... :( Ale postaram się podrzucić ją dzisiaj, jak oczywiście Pixie będzie w domu wieczorem.

Tiger - doktor N. prosił, żebyś dała mu znać o której przyjedziesz po kotę, żeby na pewno był w gabinecie.

No to tyle logistyki... :roll: .


Ciocia Oleska była (miałam przekonanie, że zupełnie inaczej ma na imię :lol: ), trochę się zagubiła ale dotarła, dary od Cioci Pixie już ustawione w łazience - bardzo dziękuję i taki piękny kolor tej kuwety 8) teraz tylko czekam na kotę. Będę łapała Ciocię Tiger telefonicznie w celach logistycznych. To tyle ode mnie.

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: kciuki za panny N i N
Azunia 07.07.07[*]
Józefina i DT - wątek - viewtopic.php?t=61536

Poka

 
Posty: 740
Od: Sob lut 10, 2007 16:47
Lokalizacja: Lublin :)

Post » Wto lis 25, 2008 0:23

Nie chcę zapeszać, ale chyba ciut lepiej.
Nasza napiła się wody, zjadła z palca amu, zrobiła siku, poszła i pierwszy raz umyła sobie podogonie, które wczesniej jej wymyłam rumiankiem
Potem wodziła głowką za piłeczką.

Może teraz będzie lepiej.
tfutfu

Jutro biore zwolnienie
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto lis 25, 2008 8:40

Anda pisze:Nie chcę zapeszać, ale chyba ciut lepiej.
Nasza napiła się wody, zjadła z palca amu, zrobiła siku, poszła i pierwszy raz umyła sobie podogonie, które wczesniej jej wymyłam rumiankiem
Potem wodziła głowką za piłeczką.

Może teraz będzie lepiej.tfutfu


Musi być, nie ma innej opcji :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Anda pisze: Jutro biore zwolnienie

Opiekę znaczy się :D
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto lis 25, 2008 8:53

no to musi być lepiej! musi!! Nadal trzymam kciuki i czekam na wieści
:ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 25, 2008 9:52

Poranne kciuki dla wszystkich potrzebujących.
Niech nam zdrowieją :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto lis 25, 2008 10:28

O nareszcie jakaś optymistyczna wiadomość :D

Od tego pozytywnego myślenia już mózg mi puchnie, a przez trzymanie kciuków zaniedbuję wszelakie obowiązki... :wink:


Ale trzymam nadal :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Wto lis 25, 2008 12:17

Nastka przytyła i katar i ropienie oczu ustąpiły całkiem.
Bryka i lata po tej łazience, chce się bawić.
Zrobiła się bardzo ładna, taka w typie Małgosi i Dorotki :)
Tylko grzyb ładnie nie wygląda, ma go nad okiem i wkoło oka, i w uchu.
Tyle od nas.
Nie wiem w końcu jak ten imaverol rozcieńczać - Tiger pisała 1/6, ale Oleśka znalazła 1/50, ale może jedno do smarowania miejsca, drugie do smarowania całości. Nie chcę jej krzywdy zrobić... :roll:
Smaruję tym Travogenem.
Kciuki za Naszkę!

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto lis 25, 2008 12:18

A no to pokaż nam tu Nastusię przytytą i ładną :) dawno zdjęciuf nie było ;)
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 25, 2008 12:42

Kwiatkowo , Imaverol rozcieńcza się tak jak napisłam 1:6 Leczyłam tak kilka kotów , tak podaje A.K. i smaruje się mijsca zmienone chorobowo....
Ale np. w Chironie smarują miejscowo w ogóle nie rożcieńczonym ....1/50 rocieńcza się , gdy kąpie się kota codziennie lub kilka razy w tygodniu ..

Smarowanie kotów maśćmi jest niewskazane w przypadku leczenia grzybicy ....


Nie wiem po co się pytacie mnie.......najpierw oleska , potem kwiatkowa , bo jak odpowiadam , to i tak szukacie w necie.... :?

Co do Naszy .....
ciocia Anda oczekuje do LT żebyśmy podjęły jakieś decyzje w sprawie Naszy - kolegialnie , bo ona czuje się źle i Anda nie wie już co ma robić ...Wcale się jej nie dziwię ...od trzech tygodni Nasza zajmuje całe jej życie i nerwy też mają swoją wytrzymałość ...

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto lis 25, 2008 13:25

Tiger_ pisze:Co do Naszy .....
ciocia Anda oczekuje do LT żebyśmy podjęły jakieś decyzje w sprawie Naszy - kolegialnie , bo ona czuje się źle i Anda nie wie już co ma robić ...Wcale się jej nie dziwię ...od trzech tygodni Nasza zajmuje całe jej życie i nerwy też mają swoją wytrzymałość ...

Rozmawiałam w niedzielę chyba z godzinę z wetką, która nam (niestety) do Warszawy uciekła. Przekazałam Andzie info.
Ja doskonale rozumiem Cioteczkę Andę, że z nerw wychodzi tylko...boję się udzielania rad typu "idź tu albo tam", "zrób to albo tamto".
Ucieszyłam się z wiadomości, że jakby ciut lepiej i powiem szczerze, ze gdyby to ode mnie zależało to chyba robiłabym dalej to samo.
Czyli karmiła convalescencem itd.

Bałabym się wozić Naszkę teraz gdziekolwiek.
Bo zimno, bo słaba, bo może złapać jeszcze jakieś tfu, tfu świństwo.
Zrobiłabym ewentualnie badanie kału na obecność pasożytów bo to można bez przewożenia delikwentki.

Ja oczywiście wetem nie jestem i nie wiem czy jeszcze jakiś inny wet byłby w stanie odkryć przyczynę jej choroby ale w tej chwili na pewno jej przewód pokarmowy potrzebuje czasu żeby się zregenerować i na przykład robienie usg moim zdaniem nie na wiele się przyda (tak jak Tobie Tiger mówiła pani doktor ER).

Naszka potrzebuje czasu żeby dojść do siebie i jeśli widać jakąś minimalną zmianę na lepsze - bałbym się ją teraz znowu wozić gdziekolwiek, żeby tego nie popsuć.

Z badań, które Naszka miała robione wynikało, że przyczyną jej złego stanu może być zakażenie bakteryjne, zatrucie albo jedno z drugim.
Wiemy, że nie ma FeLV/FIV.
Obniżony poziom płytek też może świadczyć o przebytym zakażeniu/zatruciu.
Nie widziałyśmy wyników biochemii wątroby - podobno były w normie. Jeśli były "w normie" na ten stan Naszki - to pozostaje wspomagać wątrobę.
Dopytywałam Andę czy przypadkiem Naszka nie ma objawów żółtaczki - nie ma, więc uważam, że jest się z czego cieszyć.
LUkotka miała już żółtaczkę ale szybciej doszła do zdrowia, być może dlatego, że większa, mocniejsza.

Ja oczywiście chętnie wesprę Naszkę finansowo jakakolwiek będzie "kolegialna decyzja".
Prosiłabym tylko, żeby nie była pochopna, żeby z deczczu nie wskoczyć pod rynnę...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto lis 25, 2008 13:53

Tiger, nie wkurzaj się... Przekazałam sms-a od Ciebie Kwiatkowej, a potem jeszcze znalazłam jakiś sensowny fragment o grzybie na miau i też go wysłałam Kwiatkowej. Myślę, że im większa wiedza o tej chorobie i sposobach leczenia tym lepiej po prostu. Kwiatkowa nigdy nie miała kota z grzybem i po prostu boi się, żeby małej krzywdy nie zrobić...
I też czytałam, że maści są niewskazane u kotów.


Co do Naszki... Zgadzam się z Pixie. Jeżeli jest minimalna poprawa, też robiłabym dalej to samo.
Nie wiem czy jest sens ciągać małą po lekarzach, jeżeli jest odrobinę lepiej. Nie wiem też, gdzie można by z nią pójść, do kogo...

Jeżeli potrzebne będą leki lub dalsza hospitalizacja, to też oczywiście wspomogę. Ale wydaje mi się, że pieniądze są w tym momencie najmniejszym problemem. Wiem w jakim stanie psychicznym jest Anda i nie dziwię się jej - pytanie, czy Anda da radę dalej to ciągnąć i w zasadzie, jakich decyzcji od nas oczekuje? Jeżeli Anda ma mieć nieprzyjemności i problemy w domu, to może lepiej będzie umieścić małą w szpitalu jednak i odciążyć Andę choć trochę...?
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Wto lis 25, 2008 13:59

Pixie ją coś boli i to coraz bardziej. Kojarzę to albo z zapaleniem pochwy albo cewki moczowej. Drożdżyca, zakwaszenie itd.
Teraz warczy jak w ogóle ją dotykam i widzę, że cierpi.
Pije ze spodeczka jak jej podstawię, ale jeść nie chce.

Czy powinnam czekać??
Patrzeć jak cierpi?

Gdyby choć ktos chciałby mi pomóc, wziąć na kilka dni, żebym chociaz jedną noc przespała.
Popatrzeć na nią.

Nie iwem czy dobrze robić USg i badania, jednak mija tydzień od zabrania ją z chirona i sytuacja się nie wyjaśnia.
Wyniki moga wyjść zupełnie inne niż były.
Dodam, że biegunka zatrzymała się dosyć raptownie i teraz od 4 dni nie ma nic.
Warto chyba zobaczyć czy jest coś w jelitach?
Wzięłam zwolnienie na dzisija i jutro, ale co, jeżeli w piątek nic się nie zmieni albo w nocy kot zacznie zwijać się z bólu.? A ja w piatek o 7.30 musze być w pracy?
Ktoś przyjedzie i ją zabierze????
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto lis 25, 2008 14:05

W takim razie byłabym za jak najszybszym powtórzeniem badań. Nie wiem czy w Chironie czy gdzie indziej... Jeżeli gdzie indziej, to trzeba zabrać z Chirona jej kartę i wszystkie wyniki.
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Wto lis 25, 2008 14:05

pixie65 pisze:
Naszka potrzebuje czasu żeby dojść do siebie i jeśli widać jakąś minimalną zmianę na lepsze - bałbym się ją teraz znowu wozić gdziekolwiek, żeby tego nie popsuć.

Z badań, które Naszka miała robione wynikało, że przyczyną jej złego stanu może być zakażenie bakteryjne, zatrucie albo jedno z drugim.
Wiemy, że nie ma FeLV/FIV.
Obniżony poziom płytek też może świadczyć o przebytym zakażeniu/zatruciu.
Nie widziałyśmy wyników biochemii wątroby - podobno były w normie. Jeśli były "w normie" na ten stan Naszki - to pozostaje wspomagać wątrobę.
Dopytywałam Andę czy przypadkiem Naszka nie ma objawów żółtaczki - nie ma, więc uważam, że jest się z czego cieszyć.
LUkotka miała już żółtaczkę ale szybciej doszła do zdrowia, być może dlatego, że większa, mocniejsza.

Ja oczywiście chętnie wesprę Naszkę finansowo jakakolwiek będzie "kolegialna decyzja".
Prosiłabym tylko, żeby nie była pochopna, żeby z deczczu nie wskoczyć pod rynnę...

nawet nei wiesz ile czasu i nerwów kosztuja mnie jakiekolwiek decyzje, tym bardziej że dookoła słysze zupełnie sprzeczne.
Ja w tej chwili widzę albo zupełne przejście na homeopatię, albo zrobienie badań krwi i usg, obmacanie brzucha i obejrzenie narządów moczopłciowych.
To cierpienie się nasila i nie podoba mi się to bardzo.
Nie moge na to patrzeć spokojnie i czekac czy przejdzie czy nie przejdzie.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 14 gości