» Nie lis 23, 2008 13:59
Moja Gucia się dematerializuje,kiedy ktoś przychodzi.Meli wszystko jedno,niektórych lubi i wtedy chce być głaskana,a Tadzio kocha wszystkich.Ma przeuroczy zwyczaj głaskania po twarzy,po ramieniu.
Też mnie te antybiotyki przerażają,sama nie używam,ale nie da się inaczej.Daję mu lakcid,pije z łyzeczki,sam otwiera dziuba.Naprawdę cieszę się,że malutkiej nic nie dolega.Bije to też po kieszeni,ale dałabym dużo więcej,żeby tylko był zdrowy.Tak sobie myślę,co by było na tej wsi,do której miał trafić?Aż mi skóra cierpnie.Pisałam już,że moja siostra jest nim zauroczona,szczególnie podobają jej się jego oczka,takie okrąglutkie,nie kocie.