» Nie lis 23, 2008 21:11
Czyli-jak rozumiem-potencjalne ryzyko (niskie) istnieje zawsze, chyba że wcześniejsze badanie u nowego kota pokaże brak przeciwciał (ale badania te nie są miarodajne w 100%).
I jeszcze - o objawach - również z vetopedii:
Wczesne wykrycie wirusa FIP zazwyczaj nie wskazuje na żadną chorobę, jednakże niektóre koty mogą przejawiać chorobę górnych dróg oddechowych. Charakteryzuje się ona kichaniem, łzawieniem oczu oraz wodnistą wydzieliną z nosa. Niektóre z kotów mogą mieć problemy z jelitami i układem pokarmowym. Większość kotów, które uległy podstawowej infekcji, całkowicie zdrowieje. Czasem jednak niektóre z nich mogą na stałe zostać nosicielami wirusa. Tylko nieliczny procent zakażonych kotów zapada na śmiertelną chorobę, w ciągu wielu tygodni, miesięcy a nawet lat od pierwszej infekcji.
Początek objawów śmiertelnego FIP może być nagły (zwłaszcza u kociąt), lub objawy mogą powoli nasilać się do stanu ciężkiego w okresie kilku tygodni. Wiele kotów przejawia objawy, które nie są specyficzne dla FIP, jak utrata apetytu i pragnienia, gorączka, spadek masy ciała, depresja czy szorstka w dotyku sierść.
Główne formy choroby to postać wysiękowa (mokra), bezwysiękowa (sucha), lub połączenia obu z nich. Postać wysiękowa występuje częściej (60-70%) wszystkich przypadków, a jej przebieg jest znacznie gwałtowniejszy.
Ale w Twoich opowieściach o Foreście takiego obrazu klinicznego nie było. Owszem, Pan Kot był depresyjny, ale ja też bym taka była, gdybym miała zapalenie ucha wewnętrznego.
Tak sobie rozumując tym torem, zaczęłabym się martwić, gdyby po stresie, jakim jest pobyt na ulicy i choroba, pojawiły się opisywane wyżej objawy. A jeśli ich nie ma,nie zamartwiaj się na zapas.