Koty się mordują (nawzajem)- to znaczy, wciąż ćwiczą polowanie na żywym modelu. Akurat baterie mi padły w aparacie i nie zdążyłam uwiecznić sytuacji
ale wyglądało to następująco:
Rikki siedzi. Spokojnie, sennie, gapiąc się w bliżej nie określoną Przestrzeń. Podchodzi do niego Tymuś, powolutku, refleksyjnie, po czym wykonuje ruch, jakby chciał się przytulić... jednak! okazuje się, że Tymuś równie powolutku i refleksyjnie wgryza się Rikkiemu w szyję. Rikki stara się nie reagować, ale lekko przyduszony rzuca się wzajemnie do szyi młodego i zaczynają się zapasy... Najchętniej zresztą odbywane na ludzkich nogach (śpiących
). Nie robią sobie krzywdy, rzadko któryś przesadzi i słychać piski, ale ogólnie rzecz biorąc, chyba dobrze się bawią.
Rikki właśnie wspina mi się po firance
Nie uwieczniłam również, niestety, sytuacji kontrastowej, to znaczy- Rikki śpi na moim fotelu, a Tymuś przyłazi i uwala się obok- i śpią sobie słodko przytuleni
("Nasz Dziennik" nas zamknie, Sodoma i Gomora 
)
Miśka przyzwyczaja się do sytuacji, trzy koty już spokojnie przebywają w jednym pokoju, Bura zaczyna nawet nieśmiałe próby obwąchania nowego nabytku
Dziękujemy za śliczny bannerek!
(7kg walające się po nogach raz w jedną, raz w drugą stronę jest zdecydowanie irytujące 
)
A do tej pory myślałam, że tylko moje tak... 
