Łódź- Pixi nie ma, został Malutki, Dixi JEST!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 21, 2008 9:11

Czytam tylko, bo nic mądrego nie mogę zaproponować. Moja piwnica to de facto schowek pod schodami, bez okna. Zapchana po sufit.
U nas żadna z piwnic nie ma okna - po remoncie kilka lat temu okienka zamieniono na takie wywietrzniki jedynie.
U Ciebie będą miały chociaż kawałek miejsca - może nie będą buszować specjalnie, powoli poznają teren i warunki tego miejsca.
Trzymam kciuki :ok:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lis 21, 2008 9:20

pisiokot pisze:Czytam tylko, bo nic mądrego nie mogę zaproponować. Moja piwnica to de facto schowek pod schodami, bez okna. Zapchana po sufit.
U nas żadna z piwnic nie ma okna - po remoncie kilka lat temu okienka zamieniono na takie wywietrzniki jedynie.
U Ciebie będą miały chociaż kawałek miejsca - może nie będą buszować specjalnie, powoli poznają teren i warunki tego miejsca.
Trzymam kciuki :ok:

Też mam taką nadzieję. Zresztą nie ma innedo wyjścia, koty coraz gorzej znoszą pobyt w klatce, ciągle rozlewają wodę. Poza tym z tego podwórka-studni trzeba zabrać jeszcze 3 kotki (jedną z piwnicy obok i jedną - siostrę szaro-białego i koteczki kopniętej przez łobuza i jedną - burą, która biegała z tymi dwiema), najpierw na sterylkę, a potem w jakies bezpieczne miejsce. Tak myslałam, ze w razie czego tę burą mozna by dołączyc do tych 2, skoro one biegały razem. Siostrę może wzięłaby jeszcze karmicielka - to ładna tri tylko trzeba by ją oswoic, bo jest najbardziej dzika z rodzeństwa. Kotka szaro-biała z piwnicy obok... nie wiem, już nie mam pomysłu, ona trzyma się oddzielnie. Złapac trzeba koniecznie, bo już w tym roku miała małe :evil:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70005
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lis 21, 2008 11:04

Prawie wszędzie te same problemy :evil:

Na palcach jednej ręki można policzyć miejsca, w których i koty mają sie gdzie przytulić i młode się nie rodzą. Ale rozumiem, że to efekt lat pracy karmicieli
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pt lis 21, 2008 19:44

dellfin612 pisze:Prawie wszędzie te same problemy :evil:

Na palcach jednej ręki można policzyć miejsca, w których i koty mają sie gdzie przytulić i młode się nie rodzą. Ale rozumiem, że to efekt lat pracy karmicieli


Zawsze powtarzam, że nieuczciwe ze strony miasta (które ma w statucie zajmowanie się wolnożyjącymi kotami) jest zwalanie wszystkiego na barki karmicielek, bo często sa to samotne starsze panie, nie dysponujace ani funduszami, ani transportem, ani miejscem do przetrzymania kotek po sterylce, ani klatką łapką... Wiem, że współpraca z karmicielkami jest często bardzo trudna, sama się na nie wściekam (a pomagam tylko trzem :twisted: ). Ale z drugiej strony kiedy słyszę, że "karmicielki powinny zadbać żeby koty się nie rozmnażały" to myślę sobie - a kto zadba o karmicielki? Całe szczęście, że pomagają im osoby (znamy je z forum), które wiedzą, jak załatwic darmową sterylkę, mają klatkę-łapkę, samochód, internet...

Ale wracając do kotek - już zostały wypuszczone w piwnicy. Mają wodę, suche i mokre jedzonko, kuwetę i mnóstwo miejsc do chowania się. Zostawiłam im zapalone swiatło. Mam nadzieję, że sobie poradzą.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70005
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lis 21, 2008 21:01

jolabuk5 pisze:Ale wracając do kotek - już zostały wypuszczone w piwnicy. Mają wodę, suche i mokre jedzonko, kuwetę i mnóstwo miejsc do chowania się. Zostawiłam im zapalone swiatło. Mam nadzieję, że sobie poradzą.


:ryk: jesteś niesamowita.
Lepiej zgaś, będzie miała mniejszy rachunek za prąd.

I uważaj przy otwieraniu drzwi, bo sama wiesz, jak szybko potrafią nawiać.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pt lis 21, 2008 22:46

Mam tam żarówkę energooszczędną. :twisted: Ale po pewnym czasie zgaszę, jak kotki się oswoją z pomieszczeniem.
Zeszłam tam po godzinie - po kotkach ani sladu, ale sioo było w kuwetce przepisowo. Jedzenie jeszcze nie ruszone, ale dziewczyny głodne nie były, tylko zestresowane ciasną klatką, więc teraz pewnie cieszą się wolnością (nie zupełną wolnością, ale w porównaniu z klatką to mają pełną swobodę). Chować się to tam mają gdzie.
Wiem, ze muszę bardzo uważać, żeby mi nie zwiały jak wchodzę. Będę się starała robić hałas idąc tam, no i muszę pamiętac, zeby wejść i od razu zamknąc drzwi. Oby się udało. Powiedziałam paru lokatorkom (tym z psami) że będziemy mieć dwie nowe wysterylizowane kotki na podwórzu - nikt nie zaprotestował :-)
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70005
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lis 21, 2008 23:24

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 22, 2008 3:19

Nikt nie zaprotestował? :roll: No to dobry omen
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Sob lis 22, 2008 18:30

Byłam dziś u kotek (trzeba by je jakoś nazwać - macie propozycje? :-)).
Jedzenie częsciowo zniknęło, sio i qoopal (ale tylko po 1 sztuce) znalazło się w kuwetce. A kotów ani sladu :wink:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70005
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 22, 2008 21:52

Zajrzałam do kotek wieczorem. W kuwetce nic nie było (obawiam się, że koty znalazły sobie inne miejsce :twisted: ). Surowe mięsko zostało spałaszowane, puszeczka w sporej częsci została. Dołozyłam trochę filecika z kurczaka. :D
Martwię się trochę, że one tam będą miały za duszno. Lepsze byłoby jakieś sitko do zasłaniające okno, tylko jak to umocować? styropian jest za gruby, żeby zrobic w nim dziurki. No nic, zobaczymy, jak się kotki będą czuły.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70005
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 22, 2008 23:58

Gdy będą chciały się wydostać, to styropian wydrapią.
Na pewno się nie poduszą, spoko

I przyznam, że nieźle karmisz :lol:
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie lis 23, 2008 10:58

Staram się :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70005
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 23, 2008 21:38

Byłam dziś tylko raz - teraz wieczorem (tak będę chodzić) - kotek oczywiscie nie widziałam, ale jedzonko było zjedzone w połowie (surowe mięsko całe, suchego też ubyło), z kuwetki usunęłam sporo - więc chyba jednak kotki są kuwetkowe. Zmieniłam wodę. Trochę tam duszno - zrobiłam trochę większy przeswit w styropianach, poza tym przez chwilę machałam drzwiami - może się trochę przewietrzyło. Światło jeszcze trzymam zapalone.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70005
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 23, 2008 21:45

Jola, najważniejsze, żeby one przez najbliższe dni przyzwyczaiły się do miejsca - tak jak pisałaś wcześniej.
Żeby wiedziały, że tu jest ich schronienie z ciepłym posłankiem i jedzonkiem. Potem powoli można myśleć nad zrobieniem im jakieoś wyjścia. Na razie niech dziewczyny tam siedzą, jedzą i obrastają tłuszczykiem :wink: Przyda im się na zimowe dni :D

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 23, 2008 22:48

Oczywiście, Aniu - ja ich przecież nie zamierzam wypuścić z tego powodu, że jest duszno :twisted:
Ale wietrzę chociaż troszkę, zeby dziewczynkom było łatwiej oddychać :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70005
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, RagIri, Silverblue i 163 gości