do prania była kołdra, poduszka, cała pościel, dziś jakoś muszę wyprać ochraniacz na materac. oprócz tego dwa razy zalane posłanko dla kotów, i poduszka na kanapie (która w miejscu zalania dosłownie się złuszczyła). i kupal na kołdrze. Niestety ale nie mogę sobie pozwolić na zalanie całego mieszkania, bo matka mnie wyeksmituje razem z dobytkiem.
Jutro Biedron będzie miał pobieraną krew do badania pod kątem nerek. a potem, jeśli stan pozwoli, będzie ciachany. Oczywiście nadal bardzo chętnie będę go dokarmiać, ale niestety nie w domu
to ty ruda nie widziałaś, że to sikun wcześniej? mój rumek to srul straszny- a mój mąż to straszna menda, jeżeli chodzi o smród w domu!!!!!!!!!!! rumek tam gdzie stał zostawiał rzadkie, smrodliwe kleksy: w doniczce, w śmietniczce, pod kanapą- to była masakra dopiero!!!!!!!! mąż spał, kot się zczadził pod łózko a ja mopem próbowałam się tam dostać- z miernym efektem, bo w sumie to całą zawartość stolca wtarłam w deski podłogowe i fugi- do rana wietrzyłam, pod łóżko nalałam płynu zapachowego i koło łózka powiesiłam ze 3 choinki zapachowe.modląc się, żeby nieco wredny tż nie zauważył tego 
nie rozumiem, czemu nie chciałaś spać w materacu lekko podgrzanym ciepłym natryskiem? toż i dorosłym się zdarzy czasem siknąć przez sen!!!!!!!!! a może biedron specjalnie cie tak z miłości podlewał w te zimowe chłodne wieczory? 
