LT:Kotuś,Gagatka,Bandita ...100str i koniec drugiej części

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon lis 17, 2008 16:36

Mogę nieśmiało polecić moją wetkę. Uważam ją za rozsądną kobietę.
Obrazek

abi73

 
Posty: 254
Od: Nie wrz 30, 2007 16:35
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lis 17, 2008 16:43

Wynik testu FelV/FIV negatywny.
W wyniku badania kału i na podstawie wyników badań krwi nie stwierdzono obecności robali.

Kupa nieciekawa...

Naszka dostaje 50 ml różnych płynów do żyły. To jest max na dobę.
W karcie miała napisane, że jadła i piła. Pojedziemy jeszcze wieczorem zobaczyć.

Jutro będzie nowa morfologia i zobaczymy.

Kwiatkowo, jak Nastka?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lis 17, 2008 17:12

joannaN pisze:Przepraszam, że o robalach... Był taki wątek: Po co odrobaczamy koty ? Tam też mi się oberwało, dodatkowo za propagowanie homeopatii.
Powtarzam: mam to w nosie, odrobaczam koty bez chemii, po prostu robię swoje.
Chciałaś dobrze, nie wyszło, teraz wiesz Ty i inni, że robale są groźne. Będą jeszcze groźniejsze. Bo jest ich coraz więcej i odporniejszych na leki.

Jest na forum koleżanka, która od dłuższego czasu odrobacza homeopatycznie swoją kotkę. Kotka ma tasiemca.
Cały czas go ma z tym, że teraz doszły jeszcze inne problemy zdrowotne tej kotki. Kotka ma nieleczące się zapalenie oskrzeli i początek zapalenia płuc.
Przez wetkę, którą obie znamy zostałam poproszona żeby przekonać koleżankę do pozbycia się tasiemca metodą "chemiczną". Bo inaczej może być kiepsko.
Zastanawiam się co zrobić bo koleżanka była u wetki i usłyszała dokładnie to samo. Jest dorosła i samodzielnie podejmuje decyzje. Także tę o takim a nie innym sposobie odrobaczania.
Zastanawiam się czy jeśli kotka umrze to będzie to wina "robali" czy nie leczonego zapalenia płuc...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lis 17, 2008 17:28

pixie65 pisze:Wynik testu FelV/FIV negatywny.


Dzięki Bogu.
Szkoda kocinki, że cierpi ale bądźmy dobrej myśli.
Poradzi sobie i za to mocno trzymam kciuki.
I za cioteczkę Anię też.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pon lis 17, 2008 18:04

Przypomniało mi się coś.
Kiedy zawlekliśmy zarobaczonego Pitka do wetki, ta wyjaśniła nam, dlaczego mamy przyłazić z nim do odrobaczania najpierw za kolejny tydzień, a potem za dwa, a potem za miesiąc. Mówiła, że te jak się zbyt gwałtownie odrobacza, to te zdechłe robale rozkładają się i zatruwają organizm zwierzaka, bo nie nadąża ich wydalać. Niestety nie pamiętam co mogło z tego wyniknąć :?
Jedno jest pewne - robali jako takich w organiźmie nie będzie.
Obrazek

abi73

 
Posty: 254
Od: Nie wrz 30, 2007 16:35
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lis 17, 2008 18:10

Ando !!!
KAŻDA z nas , u której byłaby Naszka postąpiłaby identycznie .
Kociczka - grubaśna , zdrowiutka , wesolutka , tylko mega świerzb w uszach ...No i wiadomo było także , że jak to u kociaka znalezionego na ulicy , na pewno jakieś wewnętrzne pasożyty są ....
(dlatego też kompletnie nie przemawia do mnie żadne badanie kału ... - po pierwsze wiem to po swoich kotach - miały badane koopy wiele razy w trzech różnych miejscach i wynik na pasożyty ZAWSZE był negatywny , ale sama zaobserwowałam u dwóch kotów człony tasiemca.. A po drugie - dr R. zbadał Nastce kał i na podstawie jednorazowego badania kału powiedział , że "robaków nie ma " Czy Wy wierzycie w to , że kociak , który zł na ulicy , odżywiał się tym co znalazł w trawie , nie ma robaków ?! )

Więc najlepszym wyjściem jst zastosowanie leku , który jednocześnie zadziała i na świerzb w uszach i na pasożyty wewnętrzne , a więc ADVOCATE....bo to należy w takim wypadku zastosować ...

Wiec , błagam Cię nie zamartwiaj się , że to Twoja wina , bo jeszcze raz powtarzam , że każda z nas postapiłaby tak samo !!!!!!!!!!

Poza tym nie ma się co zamartwiać , bo Naszka wyzdrowieje !!!!!

Jesteśmy teraz z ciocią pixie na etapie poszukiwania testu na pp w Lublinie , bo dwie najwieksze kliniki niestety nie posiadają takowych :evil:

Dowiadywałam się u KasiD , czy jej wetka nie ma , bo wiem , że przeciez często je wykonuje , ale nie ma :( :?
Ciocia pixie zadzwoniła do jednego pana dr . , który jest na UP na Zakaźnym i tam mają , jakieś testy typowe na pp u kotów .....
Jeżeli więc do jutra rana nie będzie poprawy , to jestem zdania , że należy jeszcze wykluczyć pp.....
Myślę , że ChW wyda kicię na badanie, skoro sami testu nie mają ....

Ciocia kwiatkowa dziś cały dzień w pracy i na zajęciach , to nam o Nastce napisze pewnie coś późnym wieczorkiem ...

EDIT : poprawiłam trochę literówek :oops:
Ostatnio edytowano Pon lis 17, 2008 18:17 przez Tiger_, łącznie edytowano 2 razy

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lis 17, 2008 18:12

Abi, odrobacza się cyklicznie bo preparaty odrobaczające działają na postać dorosłą. Nie działają na jaja i larwy. Dlatego trzeba poczekać, aż reszta "towarzystwa" dorośnie i dopiero wtedy tłuc.
Faktem jest, że w kale a dokładnie w "badanej próbce" może nie być jaj ani larw ale obecność robali jest "widoczna" w rozmazie krwi.

Ostatnio Tiger badała i wetka zrobiła kilka preparatów, potem długo szukała i tylko w jednej próbce znalazła jedną oocystę.
Dlatego napisałam, że badanie kału bywa niemiarodajne jeśli nie ma jakiejś poważnej inwazji. Po prostu - trudno znaleźć.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lis 17, 2008 18:20

Jeżeli dobrze rozumiem, uważasz to za kolejny błędny trop.
Ja prawo kończyłam, z biologią nie było mi po drodze, ale sobie przypomniałam, to napisałam.
Obrazek

abi73

 
Posty: 254
Od: Nie wrz 30, 2007 16:35
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lis 17, 2008 18:29

abi73 pisze:Jeżeli dobrze rozumiem, uważasz to za kolejny błędny trop.
Ja prawo kończyłam, z biologią nie było mi po drodze, ale sobie przypomniałam, to napisałam.

Jeju jeju.....Ja wiem mniej więcej jak "wychodzę w czytaniu" niestety...
I to wcale nie miało być tak, jak to odebrałaś. Jako zarzut o błędny trop.
Usiłowałam tylko wyjaśnić dlaczego odrobacza się cyklicznie.

A wyszło jak zwykle :?

Może powinnam zacząć używać więcej ikonek :D :wink:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lis 17, 2008 18:32

Jadę do naszki.
Amika dzięki za pieniądze. Dostałyśmy od cioci Amiki 100zł :1luvu:
Joanna zapłąciła mój rachunek w aptece - 120 zł :1luvu: i jeszcze dała na rekonwalescencje koci jak wyjdzie ze szpitala 80 zł
Bardzo dziekuję.
Wszystkie pieniążki zostaną dla Naszki, a jak zostanie będa dla innych kotów.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lis 17, 2008 18:41

Cmoknij ją w "łepetynkę" ode mnie i powiedz by szybko do nas wracała.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pon lis 17, 2008 18:59

No to czekamy na wieści od Andy... Oby dobre :ok: :ok: :ok:

Moim zdaniem optymistyczne jest to, że Naszka walczy - nie jest wprawdzie dużo lepiej, ale gorzej chyba też nie.

Trzymajmy kciuki!
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Pon lis 17, 2008 19:18

Nooo, ciocia Kwiatkowa to się dzisiaj popisała normalnie koncertowo... :evil: Rano wstałam, nakarmiłam garstką chrupek, bo Tigerowa mnie pouczyła, że mam dawkować. Nalałam wody, pochowałam detergenta i insze i zostawiłam małą w łazience, z koszyczkiem i zabawkami. Wróciłam po południu, koopa ładna, ale kot jakiś niegłodny.
Myślę - co, cholera?
I się dowiedziałam.
Za pralką, w dziurze, stała torba z Hillsem od Tiger - stoi tam już ze 2 tygodnie, dlatego nie zwracałam uwagi na nią, bo nigdy się Nastka nie interesowała. No ale za długo była sama, i pewnie głodna, więc wygryzła dziurę w torbie i pojadła że mogła łyknąć jakiś kawałek folii... :conf: :strach:

Nastia jest ruchliwa, zakatarzona jak była, bawi się, ma apetyt, a ja siedzę nad nią jak cerber i obserwuję czy nie ma efektów zjedzenia folii...
:? :? :?

To tyle w sprawie mądrości ciotki kwiatkowej. Niedługo zgubię łeb, bo coraz częściej głupio jakoś robię, bez pomyślunku...

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lis 17, 2008 20:33

kwiatkowa pisze:Wróciłam po południu, koopa ładna, ale kot jakiś niegłodny.

:D :balony: :dance: :dance2: :dance: :balony:
kwiatkowa pisze:Za pralką, w dziurze, stała torba z Hillsem od Tiger - stoi tam już ze 2 tygodnie, dlatego nie zwracałam uwagi na nią, bo nigdy się Nastka nie interesowała. No ale za długo była sama, i pewnie głodna, więc wygryzła dziurę w torbie i pojadła że mogła łyknąć jakiś kawałek folii... :conf: :strach:



:ryk:
Dzielna Dziewczynka!
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lis 17, 2008 20:57

Była następna koopa - wzorcowa again.
Nastia ma niezły wynik produkcyjny...
Na razie objawów pożarcia folii brak.
Się nie śmiej ciociu pixie, bo ja jestem przejęta na serio... mam wizje płukań żołądka i takich tam, a tego, jestem pewna, żadna z nas nie pożąda... mamy dosyć wrażeń...

kciuki za naszę!

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości