» Pt lis 14, 2008 17:53
Dzisiaj zaszczepiłam Blue Gizmo. Jutro lub pojutrze zaszczepię prawdopodobnie Szpecię, Mikę i Nel. Niestety możliwe, że przywlokłam z lecznicy pp choć możliwe, że panikuję.
W dniu odrobaczenia Staś gorączkował. Dostał Tolfedine i temperatura spadła. Zaczął wymiotować niezbyt często niewielką ilością śliny lub strawionego pokarmu. Potem jadł i wypróżniał się normalnie. Następnego dnia znowu miał gorączkę i tym razem dostał Pyralginę w czopku. Nadal wymiotował i wet dał mi dla niego Torecan w czopku. Oczywiście podałam malutki ułamek takiego czopka kociakowi. Staś dostał Torecan 2 razy w znacznym odstępie czasu. Od wczesnego rana zaczął mieć skurcze mięśni. Najpierw w tylnym łapak, przy następnym ataku w przednich. Nie były one dla niego bolesne tylko uniemożliwiały normalne poruszanie się. Nadal wymiotował, ale rano miał jeszcze spory apetyt. Teraz stracił łaknienie, na widok pokarmu mlaska, wymiotuje nadal, po mierzeniu temperatury robi kupę. Nadal ma skurcze. Wyczytałam w necie, że Torecan nie powinien być podawany dzieciom poniżej 15 roku życia a skutkiem ubocznym mogą być mimowolne skurcze mięśni. Stella miała odruchy wymiotne, których byłam świadkiem raz wczoraj i raz dzisiaj.
Myśl o pp prześladuje mnie od dnia, w którym po jednej z wizyt u weta z Mizią usłyszałam, że schronisko wydaje kociaki chore na pp. Właśnie przede mną w gabinecie był taki kociak. Kociak ten już nie żyje.
<=klik