Rudziutki rudziaszek. Wrócił z adopcji.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw lis 13, 2008 22:56

wielka szkoda, bo kibicowałam z kilku powodow
Furkota wzielismy w niedziele, we wtorek był u weta, który powiedział, ze kot jak brylant, w czwartek kot przestal sikac a jak zaczał to z krwią
cewnikowanie, narkozy, szpitalik bo tona leków... w tydzien nam poszło 800 zł, pomogło miau i gimbla połowa tej kwoty, my bysmy leczyli go za wszelką cene, mimo ze to była pierwsza klasa szkoły syna i oplat od cholery...
szkoda ze chester tak łatwo sie poddała, szkoda... mozna było choc poprosić o pomoc na leczenie, bazarki...

Rudy - za domek!
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Czw lis 13, 2008 23:09

szkoda ze chester tak łatwo sie poddała,pisze Xandra
Jej strata,ktoś zyska cudnego kota.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56132
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw lis 13, 2008 23:13

a mnie zal (poza kotem) chłopaczka - wyglada na wrazliwego dzieciaka
a tu myk - jest problem, nie ma problemu
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Czw lis 13, 2008 23:17

A Ty wiesz,Xandra,że to samo mi przyszło do głowy tylko nie chciałam pisać?No i to jakieś takie niewychowawcze.Teraz jednak interesuje mnie kotek.Lepiej już z nim?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56132
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw lis 13, 2008 23:22

no, dokładnie

z naszym rudym skarbem było tak zle, ze nie wiedzialam czy przezyje a i mało wtedy ogolnie wiedziałam ;)
i juz wtedy, by syn, który pokochal kota miloscią bez dna ;) , nie rozpaczał po smierci ( ;) ) chciałam znalezc szybko podobnego, niby ze tamten zyje

na szczescie Gruby wyzdrowiał ;) , ma sie dobrze co sporo osob moze potwierdzic ;) ale wtedy... i jakos mi nie przyszło do głowy go oddac, mimo wydatków i długiego leczenia
nawet mimo poczatkowej alergii u syna - przetrwalismy, na lekach i odczulaniu, dla kota, dla nas i dla syna - bo koty to nasza rodzina
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Czw lis 13, 2008 23:30

Proszę powstrzymajcie się od daleko idących wniosków. Nie znacie całej sytuacji, zresztą widzę, że nawet nie chcecie jej znać. Dziwne, że jeden post Kordoni wystarczył, żeby wątek o Rudziaszku odżył. I najciekawsze, że o jego zdrowie zapytała tylko Ewar.
Kordonia zaproponowała, że zabierze Rudziaszka, to była jej propozycja. Ja nie oponowałam, fakt, nie powiem, że jestem z tego dumna, skoro kota adoptowałam nie powinnam go oddawać i leczyć dalej. Ale pisanie, że nie wiadomo co mogłabym z Rudziaszkiem zrobić itd. to wybaczcie, widzę bujną wyobraźnię co niektórych tu osób.

chester

 
Posty: 37
Od: Sob paź 25, 2008 22:41

Post » Czw lis 13, 2008 23:39

nie pisz prosze podobnych rzeczy - jak to nikt nie zapytal o zdrowie kota?
przykro po prostu ze nie sprobowałas... ale coz...
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Pt lis 14, 2008 9:50

Ewar, nie chce oceniac, i własciwe nie robie tego,ale po prostu ja tego nie rozumiem. Nie rozumiem
I o to moje niezrozumienie chodzi.

Ktoś bierze kota, dla siebie, jest to jedyny kot w rodzinie, dziecko sie cieszy. Po czym po dwóch wizytach u weta za łaczną sumę 60zł. pisze, ze ZŁOŚCI go,ze są wydatki na jego leczenie.
Głownie chodzi mi tez o to słowo, które wytłuściłam.

Natychmiast staram sie kota odzyskac w takich przypadkach, i trzesę się, póki nie wezmę go z powrotem na ręce, żeby nic po drodze sie nie wydarzyło złego, za wiele już rzeczy widziałam.
Miałam już dziwne zwroty i uwierzcie, wszyscy, którzy kota zwracali, nie pałali żadnymi już ciepłymi uczuciami do zwracanego kota.

I Chester, zeby nie było, ze Cię oceniałam- ja rozumiem nawet zwrot na leczenie, ale wtedy jesli wynika z niepkoju o kota i poczucia bezsilnosci,a nie złości, ze kosztuje. I nie uwazasz,z e inaczej by było, gdybyś nie oddała go jak popsutą rzecz, tylko nadal sie nim interesowła i wyrażała chęć zabrania go z powrotem po "naprawieniu"?
A teraz co? Dziecko dostanie nową zabawkę?
Z mojej strony koniec wypowiedzi na ten temat, bo nie przywykłam pisac tak złośliwych postów, ale tym razem nie potrafię sie powstrzymac.

_________________-

Rudziaszek trzyma sie dobrze, jest wesoły, chce jesc,wydziera sie w łazience, kiedy reszta je, ale niestety jeszcze nie dostaje, bo wymiotuje po wypiciu wody. Jeździmy na kroplówki, i leczenie do mojej wetki, za chwile kolejna wizyta. Dziś zaczniemy podawać leki przeciwwymiotne, bo kurcze, w końcu kiedyś musi zacząć jesc.
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt lis 14, 2008 10:07

Kordonia, masz rację.

Chester, Ty może nie rozumiesz, ale kot czuje i wie dużo więcej, niż Ci się wydaje. Chce być kochany zawsze, nie tylko wtedy, gdy jest zdrowy i nie stwarza kłopotów.

W moich oczach po prostu pozbyłaś się kłopotu - propozycję Kordonii przyjęłaś z ulgą? zadowoleniem? Jeśli zależałoby Ci na kocie, nie rozważałayś jej w ogóle - niezależnie od sytuacji, uwarunkowań itp.

Nasze tymczasy zawsze mogą do nas wrócić - nie po to je ratujemy, by pozwalać na ponowną poniewierkę - co nie znaczy, że ich powrót jest dla mas radosny.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lis 14, 2008 11:05

Kordonia, ja nie byłam zła, że wydałam na Rudego 60 zł, tylko byłam zła, że leczenie nie przynosi żadnych rezultatów - przeczytaj maila dokładnie. A że mam problemy finansowe, to nie myślałam, że jest to do roztrząsania na forum -nie znaczy to jednak, że nie zapożyczyłabym się, żeby ratować zdrowie Rudziaszka.
Nie podoba mi się to, że to co pisałam do Ciebie na PW później piszesz tutaj i wyśmiewasz, że tak strasznie dużo kosztowało mnie dotychczasowe leczenie - aż 60 zł. Podobno do złośliwości nie przywykłaś???

A może też warto napisać, że Rudy tak źle się poczuł po Strongholdzie, gdzie dodatkowo podany został mu przez Kordonię antybiotyk, który wzmógł zatrucie Rudziaszka i gdyby nie to, że poszłam od razu do weta to dalej dawałabym kotu ten antybiotyk, wg zaleceń Kordoni.

Ja też kończę ten temat. Poczułam się wywołana do tablicy.

I nie prosze nie mieszać w to wszystko mojego syna, on chyba tu jest najmniej winny. Kot nie był adoptowany jako jego zabawka!

chester

 
Posty: 37
Od: Sob paź 25, 2008 22:41

Post » Pt lis 14, 2008 11:30

W mailu jest dokładnie napisane, ze "złości" Cię, ze leczenie rujnuje Cię finansowo.
Leczenie po półtorej dnia zwykle nie przynoosi jescze ostatecznych rezulatatów.
Nie wyśmieewałam sie. Nie ma ani jednego zdania w moich wypowiedziach, w których bym sie z czegoś wyśmiewała, bo zbytnio mi do śmiechu naprawdę nie jest.
Kot dostał Stronghold, i poczuł sie po nim źle, po czym odstał 2x Enrobioflox- antybiotyk czesto pdawany małym zwierzętom, nawet kociętom poniżej 2 miesiąca życia, nie powodujacy zatruć.
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt lis 14, 2008 12:22

"po czym odstał 2x Enrobioflox- antybiotyk czesto pdawany małym zwierzętom, nawet kociętom poniżej 2 miesiąca życia, nie powodujacy zatruć"

Zapytaj weterynarza zanim podasz ten lek kociętom! Zatruć może nie powoduje, ale ma fatalny wpływ na szpik (właśnie u młodych kotów).

chester

 
Posty: 37
Od: Sob paź 25, 2008 22:41

Post » Pt lis 14, 2008 12:25

Jest cudny :lol: Mam nadzieję, ze wszystko dla Rudziaszka ułoży sie pozytywnie :lol:

kasia.grecja22

 
Posty: 781
Od: Pt wrz 26, 2008 15:56
Lokalizacja: Łódż

Post » Pt lis 14, 2008 12:29

chester pisze:"po czym odstał 2x Enrobioflox- antybiotyk czesto pdawany małym zwierzętom, nawet kociętom poniżej 2 miesiąca życia, nie powodujacy zatruć"

Zapytaj weterynarza zanim podasz ten lek kociętom! Zatruć może nie powoduje, ale ma fatalny wpływ na szpik (właśnie u młodych kotów).


Myslisz, ze ja ten lek sama wyprodukowałam i podałam bez zlecenia mojej wetki? 8O 8O 8O

Przed chwilą napisałas, ze powoduje zatrucia, a teraz,ze juz nie?
Zlituj się, proszę.
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt lis 14, 2008 12:35

Ani u ludzi a tym bardziej u kotów leczenie nie przynosi efektów po dwóch dobach. Tylko wtedy przynosi efekt jak nie potrzebne było leczenie. ja adoptowałam kota po dwóch operacjach amputacji i reamputacji tylnej łapki. Kot był cały czas niedotykalski , syczał, gryzł zdrowa łapkę. Ciągle odnawiała mu sie rana. Weterynarz który go zoperował powiedział , ze ten typ tak ma i kazał smarować maścią/ nota bene nie nadającą sie absolutnie w tego typu przypadku/. Pojechałam do innego, 30 km dalej, włos mu sie na głowie zjeżył. Kolejna operacja - reamputacja na wysokości uda -kot największy przytulak, od tego czasu ani raz nie syknął. Zapłaciłam krocie. Miałam go oddać bo się zdenerwowałam , ze nie ma poprawy po poprzednich zabiegach??? :conf: Takiego zachowania nie można zrozumieć ani zaakceptować. Kocha się nie za coś a pomimo wszystko

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 551 gości