zunia pisze:Witaj Grzywuś
Wiesz co, masz śliczne futerko i nie tylko i fajnie się masz, ze jesteś u Pixie, polizaj ją.
Polizał. Wczoraj z okazji miziania brzuchola przed snem.
A dzisiaj jakaś zaraza nalała na książki i notatki na biurku. Szczęśliwie do kompa nie dopłynęło
I mogę się założyć, że to Grzywka. Od jakiegoś już czasu widywałam ślady kocich łap, które właśnie wyspacerowały się z kuwety...
Ale nic to - przeca nie wolno stresować Kotecka. Więc łaził gdzie chciał.
No ale TAKIE COŚ
Ale nie ma tego złego...pomyślałam sobie, że potraktuję ten fakt jako inspirację do pewnych działań.
Wystarczy trochę foli, sznurka i...
A potem opakuję Pałac Kultury.
Mam tylko nadzieję, że Christo nie oskarży mnie o plagiat.
Ciekawe...czyżby on też miał lejącego kota...
Tak na marginesie to mam pytanie do Ciotki Ryśki czy są może jakie kropelki pomocne w odklejeniu Grzywki od moich kolan
Nawet "klęcznik" do komputera nie jest dla niego przeszkodą w ładowaniu się na kolanka.
Tylko mój kręgosłup gwałtownie protestuje.
Właśnie dostałam smsa z wynikiem badania krwi Fredzi Psa

mocznik 47 kreatynina 1,4.
Badania były robione w dwóch labach, w drugim labie kreatynina wyszła 1,1.
Chciałyśmy sprawdzić czy Grzywkowy wynik z sierpnia (kreatynina 3,5) nie był jakimś błędem labu. Wygląda na to, że nie powinno być aż takiej różnicy więc kompletnie nie rozumiem o sso chodzi...
