Nie ma jej. Wyszłam przed 6 rano jej poszukać, a wczoraj obwiesiłam ogłoszeniami całe osiedle. Niestety gdy wyszłam po raz kolejny jej poszukac, ogłoszenia były ZDARTE.
Już mi tak zrobili ludzie 2-gi raz, wyobrażacie sobie?!
Moje szukanie na darmo... Kota wyparowała......
Szukałam jej naprawdę całe rano. Obeszłam wszystkie zakamarki jak mówiłyście - zaglądałam pod auta, ko śmietników, kiciałam na nią. Nic. Zero odzewu.
Nigdzie nie znalazłam tez żadnej krwi ani biało czarnego ciałka - nic jej nie przejechało, nic nie zjadło. Jest więc nadzieja, że się znajdzie.
Igi niestety przez cały tydzień nie było na uczelni -jest chora, z chorym psem, więc zostałam z tym problemem sama (w nocy). Ale obecnośc Igowca i tak by tu nic nie pomogła - ja sama przetrząsnęłam wszystkie mozliwe kąty i nic.
Słuchajcie, pisze teraz z uczelni - mam wazne ćwiczenia, napiszę jak skończę - czyli po 18... Wtedy też od razu pójdę jej szukać. A jutro rano muszę jechać do domu....!
Dziś znów po rozklejam ogłoszenia - może ich nie pozrywają. Biedna Kota............. Głupi, głupi właściciel psa

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Fionka

[']
Ten,kto pozostaje w sercu,nigdy nie umiera

Don't let them burry the light...