nie miała u nas zostać. Miała być przewieziona na Paluch, ale po długich negocjacjach to u nas czeka na ten właściwy dom. A u nas, pomimo braków atrybutów urody, podbija serca wszystkich i domowników i gości.
Od wczoraj jest u nas jest czarnuszka bez imienia. Leśna znajoma Wieruszki, na którą moja mama "polowała" od kilku miesięcy. Sunia absolutnie nie dawała się nikomu złapać. Wreszcie udało się, chociaż nie było łatwo, a cała akcja wymagała anielskiej cierpliwości i dużego zaangażowania. Sunia jest niedożywiona ale zdrowa. Jeszcze nie zrobiłam zdjęć ale Ona już teraz jest przepięknym psem. Cała czarna, ze szczeciniasta, trochę dłuższą sierścią. Przypomina diabła tasmańskiego. Sięga troszkę ponad kolana, ma piękną "atletyczną" sylwetkę. Pies marzenie, trudno oderwać od niej spojrzenie. Pomimo przestraszenia jest niezwykle łagodna, nie umie chodzić na smyczy. O jej przeszłości ciężko cokolwiek powiedzieć. Jedyne fakty są takie, że w okolicach wsi skąd została przywieziona pojawiła się na pewno wiosną. W sklepie powiedziano nam, że miała 9 szczeniaków, które znalazły domu. Jej samej nie udało się nikomu złapać. Na widok człowieka uciekała bardo daleko, nawet jeśli człowiek miał ze sobą jedzenie.
Dzisiaj zaskoczyła mnie, bo myśleliśmy, że raczej będzie bać się człowieka. Nie boi się i chyba tak jak Wieruszka jest spragniona ludzkiego ciepła. Kiedy rano gadałam do swoich psów, które zazdrosne łaziły wokół, do tej pory śpiąca w kuchni czarnulka przyszła do mnie i ona też zaczęła domagać się gładzenia, mówienia do niej. Teraz ta przerażona kupka nieszczęścia siedzi przy mnie i na pewno wypatruje swojego domku. Takiego już na zawsze.
Aa Wiera jest agresywna w stosunku do czarnej, nic jej nie robi ale próbuje przegonić ją od ludzi. Zdecydowanie jest bardzo zazdrosna, przy naszych domownikach nie zachowuje się tak. Na podwórku też nie wykazuje żadnych oznak agresji, tylko zagrożenie od strony nowego takie reakcje wywołuje, dlatego szukamy oddzielnych domków dla nich. Mogą być z innymi zwierzakami.
Dwa okruszki szczęścia szukają swojego miejsca na świecie. Bardzo prosimy o pomoc w szukaniu domu... no i wydamy je tylko tym najlepszym. Obie dziewczyny są cudowne, jednak nasi rezydenci kiepsko sobie radzą z nadprogramowymi gośćmi. A szkoda, bo to na prawdę wyjątkowe istoty.








O Wieruszce już się nie wypowiadam, ten pies uśmiecha się całą sobą

