Bajka-kotka z "dziury" juz nakolankowa. SzukamyDS

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro lis 12, 2008 17:36

czy cos juz wiadomo ???? Ciemno juz ;(

dakoti

 
Posty: 1541
Od: Nie wrz 09, 2007 22:04
Lokalizacja: warszawa wola

Post » Śro lis 12, 2008 17:58

kasia.grecja22 pisze:Jakbym miała ratować tonace obce dziecko, albo mojego kota. Napewno wybrałabym kota. :lol: Raz uslyszałam od koleżanki że jestem .... nie będe kończyć :) Czekamy na wieści o kici.


ja tez bym ratowała kota nawet obcego :) i też nie raz słyszę od ludzi różne teksty na ten temat ale mnie to nie wzrusza wcale i cieszę się, że nie jestem sama :)

a jeśli chodzi o koteczkę to czekam z niecierpliwością na dobre wieści i tylko na dobre :)

m&j

 
Posty: 906
Od: Czw paź 30, 2008 18:21
Lokalizacja: gdynia

Post » Śro lis 12, 2008 18:27

m&j... wygłaszasz tutaj bardzo kontrowersyjne twierdzenie...

kciuki za wyciągnięcie koteczki :ok:

ewela75

 
Posty: 73
Od: Pon lip 21, 2008 18:14
Lokalizacja: Wawa, okolice

Post » Śro lis 12, 2008 18:37

Zwykle spuszcza się w dół prześcieradło z powiązanymi węzłami i kot po nim wychodzi na górę.
Ew. solidna deska-trap z przybitymi stopniami co 20cm.

Można też, na 4-ch sznurkach, spuścić koc a potem wyciągnąć z kotem.

Czy lokalna prasa i TV ruszone?
Ludzie jak zobaczą kamere lub mikrofon to zwykle dostają na popęd...
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Śro lis 12, 2008 18:45

m&j jestem fanatyczna animalistką (działam głównie na dogo) i tez mam koty. Moje zwierzęta są dla mnie moimi dziećmi, ale ty chrzanisz takie głupoty, że słabo się robi... :oops:

iwop

Avatar użytkownika
 
Posty: 1306
Od: Sob lut 24, 2007 19:47
Lokalizacja: Ostrowiec Swietokrzyski

Post » Śro lis 12, 2008 18:45

gisha pisze:
martka pisze:Z niecerpilwością czekam na wieści. :roll:


Ja też, oby jak najlepsze!


Ja też czekam na dobre wieści ... :( !
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Śro lis 12, 2008 19:12

iwop pisze:m&j jestem fanatyczna animalistką (działam głównie na dogo) i tez mam koty. Moje zwierzęta są dla mnie moimi dziećmi, ale ty chrzanisz takie głupoty, że słabo się robi... :oops:


każdy ma prawo mieć swoje zdanie na każdy temat, moje jest takie i tyle wiec mnie nie krytykuj ja mam prawo ratować kogo zechcę, nikogo tym nie krzywdzę :( przeczytałaś cały wątek?? szlak mnie trafia jak słyszę, że nie można prętów przeciąć pomimo, że kot tam umiera bo trzeba mieć zgodę bo dziecko wpadnie, deska już była, kot nie wyszedł więc pewnie jest ranny.

m&j

 
Posty: 906
Od: Czw paź 30, 2008 18:21
Lokalizacja: gdynia

Post » Śro lis 12, 2008 19:27

Fiona, zaciskam kciuki i bardzo czekam na wieści!
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Śro lis 12, 2008 19:28

m&j pisze:
iwop pisze:m&j jestem fanatyczna animalistką (działam głównie na dogo) i tez mam koty. Moje zwierzęta są dla mnie moimi dziećmi, ale ty chrzanisz takie głupoty, że słabo się robi... :oops:


każdy ma prawo mieć swoje zdanie na każdy temat, moje jest takie i tyle wiec mnie nie krytykuj ja mam prawo ratować kogo zechcę, nikogo tym nie krzywdzę :( przeczytałaś cały wątek?? szlak mnie trafia jak słyszę, że nie można prętów przeciąć pomimo, że kot tam umiera bo trzeba mieć zgodę bo dziecko wpadnie, deska już była, kot nie wyszedł więc pewnie jest ranny.


Na przyszłość - w Gdańsku mam znajomego spawacza :D

iza5

 
Posty: 1236
Od: Śro cze 18, 2008 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 12, 2008 19:28

Tyle czasu nic nie wiemy :? :roll: :(
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 12, 2008 19:43

Mnie się wydaje , że to niemożliwe , żeby kocica dziś nie została wydobyta z tej dziury .....
Przecież to naprawe nie jest takie trudne , zabezpieczyć to miejsce nawet bez spawacza ....Trzeba tylko chęci ludzi ze szkoły ....

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 12, 2008 19:50

Czy jest ktoś co coś wie? :oops: :roll:
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 12, 2008 20:06

Tak długo bez wieści bo dopiero do domu wróciłyśmy...

Kotka żywa ale bardzo wycieńczona...nie było możliwości, zeby samodzielnie wydostała się z "dziury"...czy to po drabince czy w jakikolwiek inny sposób...
Nawet nie bardzo miała siłe, zeby uciekać, kiedy strazacy zeszli na dół.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kotka przerazona...a my jeszcze bardziej w chwili kiedy usłyszałysmy z dołu wiadomość od strazaków, ze ona ma kociaki... :strach:
wyszłysmy z siebie i stanełysmy obok.

Sto tysiecy mysli na sekunde...
Pierwsza myśl
-to nie mozliwe, sami zanosilismy ją do sterylizacji, Gem swiadkiem bo sam pomagał ja łapac.
Druga mysl
-to musi byc jakas inna kotka...
Trzecia mysl
To nie dzieje sie na prawde
:placz:

Kotka została złapana do klatki...maluchy wyjęte na rękach.
kociaki w tragicznym stanie. Odwodnione, same skórki a do tego kk :placz: Jeden czarnuch z dłuższym włosem, drugi niebieski puchatek skołtuniony potwornie...jeden filc a pod tym filcem same kosteczki.

I teraz co robić ??

Podpisałam oświadczenie, ze na własna odpowiedzialność zabezpieczymy to co strazacy rozcieli.
Na szczęście zbiegło się mnóstwo dziciaków kiedy zobaczyli strazaków.
Ja zostałam pilnowac dziury a pani karmicielka z pomoca dzieciaków pobiegły do lecznicy.
Na szczęście lecznica jest dosłownie 300 m dalej.

W końcu doczekałam się na zamówionego spawacza. Pan bardzo pieknie zespawał. Zajęło mu to dosłownie kilka minut.
Więcej było czekania i całego zachodu. Pan policzył nam za dojazd i usługe zaledwie 20 zł.

Natychmiast potem pobiegłam do lecznicy. Maluchy zostały odpchlone, dostały kroplowki i leki. Temp 35 stopni więc zostały wsadzone do inkubatora. Bidulki nawet nie maja siły główek utrzymac. Ciągle sie trzesły. Jeść nie bardzo chciały.
Kotka równiez dostała kroplówke i na razie cala trójka została w lecznicy na obserwacji.
W gabinecie sprawdziłysmy kotkę i ewidentnie ma szew posterylkowy na brzuchu...

Jak więc kociaki znalazły się w tej dziurze...??

Albo wpadły same a kotka słysząc je chciała sprawdzić co się dzieje i sama wpadła...albo najzwyczajniej w świecie to dzieło człowieka :placz:

Tak czy inaczej teraz najważniejsze są koty...
Nia mamy tymczasu dla kocicy a co dopiero dla trójki kotów...o ile w ogóle wyjda z tego.

Rokowania w przypadku kotki sa dobre natomiast z kociakami jest bardzo źle...:placz:

Dzisiaj jestesmy już wykończone ale za chwile wychodzimy zabezpieczyć tą dziure siatką, żeby żaden zwierzak nie miał mozliwości tam wpaść...
jakos nie może mi się zmieścic w głowie, ze ktos mógł je tam po prostu wrzucić...
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Śro lis 12, 2008 20:16

i dobre i złe wieści
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 12, 2008 20:18

ściskam Was wszystkich :oops: :lol:
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuzia115 i 19 gości