Wyrzucona niewidoma z chorymi nerkami! Za TM....:(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro lis 12, 2008 9:48

właśnie przeczytałam jakie kotka ma szczęscie mając dom, moja kotka takiego nie miała

Winiki mogą być różne, najważniejsze że ma cudowną opiekę!
ObrazekObrazekObrazek

kaja555

 
Posty: 7041
Od: Pt lut 08, 2008 12:28
Lokalizacja: Tychy/Wola (śląskie)

Post » Pt lis 14, 2008 12:23

gemma pisze:Bajka na razie nie sika... badanie moczu będzie dopiero w środę bo miałam problem żeby złapać :/
Na dodatek znowu schudła...waży teraz 2,5 kilo...a nie chce jeść swoich mokrych saszetek... mam jej dawać kurczaka, bo wetka powiedziała, że ona nie może być taka chuda i już z dwojga złego powinna dostać coś innego niż karma nerkowa, ale przytyć...
No ja na razie ciągle mam nadzieję, że znowu przyjdzie poprawa... Nie załamujemy się póki co :)
Bajka ma niezły humor, nawet pozwala się nosić na rączkach i głaskać ;)
Dziękuję wszystkim za wsparcie, miło, że ktoś o nas myśli :)


pozdrawiam


Gemmo jesli narawde bedzie źle z jedzeniem u niej to spróbuj ją strzykaweczka pokarmic na siłę .. musisz zmielić na płynna masę np. seszetke renala i po 2 kreseczki jej wstrzykiwac do pyszczydła.. i tak np. 3 x dziennie po 30- 40 ml.. Strzykawki 5 ml. chyba najlepiej zdaja egzamin przy karmieniu..karmienie oczewiście do momentu az sie jej wróci apetyt- bo zakładam,że to chwilowy brak apetytu;-))i bedzie dobrze;-)

elainfo

 
Posty: 132
Od: Pt mar 02, 2007 15:12

Post » Pon lis 24, 2008 10:29

Gemma jak się trzymacie z Bajeczką?

justynaz87

 
Posty: 214
Od: Czw sie 09, 2007 12:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 25, 2008 19:18

A u nas na razie bez zmian... Bajka je raz lepiej, raz gorzej...dostaje tabletki...robimy kroplówki podskórne tak co 3-4 dni...pozatym śpi prawie cały czas na swoim ulubionym krześle w kuchni, wita mnie i domaga się głaskania jak wrócę ze szkoły :) nawet czasami przychodzi na kolanka...
około 5 grudnia idziemy na kontrole, będzie badanie krwi i sprawdzimy też, czy płyn się zbiera w brzuszku..
musze jeszcze dodać, że po wizycie u mnie, moja mama została oficjalnym członkiem fanklubu Bajki :P

gemma

 
Posty: 380
Od: Sob sie 30, 2008 12:13

Post » Czw lis 27, 2008 16:18

Nie dziwię się.Cały czas Was odwiedzam i przesyłam ciepłe myśli.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56123
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt gru 05, 2008 23:13

Ale wstyd tak dawno mnie tutaj nie było :roll: . Ale chyba jak każdemu doskwiera brak czasu.....Tak obiecuję i obiecuję ale wreszcie muszę się wybrać do Was bo święta Nas niedługo zastaną :wink: .
Widzę że u Was dziewczynki raz dobrze raz źle.
Gemma napisz mi na PV jak kończysz szkołę w danych dniach i kiedy masz najwięcej czasu to wstąpie do Ciebie w następnym tygodniu-> muszę wreszcie zobaczyć moją byłą podopieczną 8) i wymiziać aż będzie mnie miała dosyć :love: .

magdyska25

 
Posty: 394
Od: Pt maja 09, 2008 16:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 18, 2008 21:06

Z nowości- okazało się, że Bajka ma wszczepiony chip. Niestety akurat czytnik w lecznicy był w naprawie, ale mam nadzieję, że jak najszybciej da się to sprawdzić...Nie wiem jak to się stało, że nikt tego wcześniej nie zauważył, no ale kto by pomyślał...

gemma

 
Posty: 380
Od: Sob sie 30, 2008 12:13

Post » Śro gru 24, 2008 11:12

Cieszę się że jakoś się trzymacie dziewczyny :D....
Wesołych Świąt i duuuuużo zdrowia :D (przede wszystkim :) )

Filomaciejka

 
Posty: 49
Od: Pon wrz 08, 2008 11:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 11, 2009 20:52

gemma pisze:Z nowości- okazało się, że Bajka ma wszczepiony chip. Niestety akurat czytnik w lecznicy był w naprawie, ale mam nadzieję, że jak najszybciej da się to sprawdzić...Nie wiem jak to się stało, że nikt tego wcześniej nie zauważył, no ale kto by pomyślał...


Bajka ma czip ze schroniska-> każdy kot/pies adoptowany ze schroniska ma wszczepiany czip.

Edit: Gemma, skontaktuj się ze mną.

magdyska25

 
Posty: 394
Od: Pt maja 09, 2008 16:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 18, 2009 14:10

Bajka przegrała walkę z chorobą... odeszła 2 godziny temu... :(
Chciałam podziękować wszystkim, którzy mnie wspierali...
Mam nadzieję, że zrobiłam wszystko co możliwe, żeby Bajce pomóc...i że te 4 miesiące, które u mnie spędziła, mimo ciągłych kroplówek, leków i wizyt u weterynarza, były dla niej chociaż trochę szczęśliwe... :(
Przed świętami wyniki Bajki się pogorszyły... na Święta pojechała ze mną do Sopotu. Spędziła 2 tygodnie u mojego dziadka...z tego co widziałam, to bardzo się do siebie przywiązali, mimo, że mój dziadek nie lubi zbyt okazywać uczuć...wszystko było w porządku,robiłam kroplówki, dawałam leki...Bajka wyglądała na zadowoloną, trochę jadła, chodziła za dziadkiem krok w krok...jak wrociłyśmy, tez było wszystko ok... przychodziła do mnie na kolana, była w miarę aktywna...
Wczoraj zauważyłam, że nagle jej stan się bardzo pogorszył...dosłownie z dnia na dzień... zaczęła tak ochryple miauczeć, przestała zupełnie jeść, bardzo się śliniła. była strasznie otępiała...
dzisiaj pojechałam do lecznicy...nie było sensu na siłe jej ratować i przedłużać jej cierpienia... :(

gemma

 
Posty: 380
Od: Sob sie 30, 2008 12:13

Post » Nie sty 18, 2009 16:25

Tak mi przykro.Odeszła jednak w swoim domku,kochana,leczona i pieszczona.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56123
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon sty 19, 2009 10:57

O nie :cry: . Strasznie mi przykro...
Jedno jest jednak pewne, przez ostatnie miesiące żyła w maksymalnie przyjaznym otoczeniu, pełnym troski i miłości. Za to bardzo Ci dziękuję Gemma.

justynaz87

 
Posty: 214
Od: Czw sie 09, 2007 12:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 19, 2009 19:36

Ja nie mogę się z tym wciąż pogodzić :(
Ostatnie tygodnie były dla mnie bardzo trudne jeżeli chodzi o opiekę nad Bajką, miałam już tak dosyć tych kroplówek, igieł, tabletek...były chwile, że płakałam, jak miałam jej zrobić kroplówkę, jak widziałam, że ona już ma dość...a teraz...tak mi jej brakuje...tak mi przykro, że miałam takie chwile zwątpienia... że czasami się na nią zezłościłam jak załatwiła się poza kuwetą, albo mnie podrapała przy dawaniu tabletek.. :(
Jestem totalnie rozbita, jak wchodze do kuchni to ciągle mi się wydaje, że będzie siedziała na swoim krześle :(
Nie spodziewałam się, że to stanie się tak szybko, dosłownie z dnia na dzień...

gemma

 
Posty: 380
Od: Sob sie 30, 2008 12:13

Post » Pon sty 19, 2009 19:53

Wiele razy pisałam,że zrobiłaś dla kotki więcej,niż było można.Podziwiałam Cię szczerze,że podjęłaś się opieki nad tak trudnym jednak kotem,niejedna osoba by się poddała.Ty pozwoliłaś jej przeżyć ostatnie chwile w jej własnym domu,otoczona była troską i miłością,a to ważne.Dobrze,że pozwoliłaś jej odejść z godnością,nie było sensu przedłużać jej cierpienia.Boli,wiem,ale czas leczy rany,tyle tylko mogę napisać.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56123
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon sty 19, 2009 21:41

Do końca byłaś przy niej i walczyłaś z chorobą i swoimi emocjami to niesamowicie trudne szczególnie, że każdemu zdarzają się chwile zwątpienia i zmęczenia. Była chorym kotem na którym niektórzy postawili już krzyżyk, wywalili ją poprzedni "właściciele" doprowadzając ją prawie do śmierci. Ty przywróciłaś ją życiu ale organizmu nie da się w nieskończoność podtrzymywać. Odeszła w obecności kogoś kogo pokochała. To bardzo ważne. Co do bólu to nie wiem czy czas leczy rany ale na pewno każe uczyć się z nimi żyć. Na pewno powinnaś mieć w głowie myśl, że byłaś jej mamą i przyjacielem, i jak nikt w ostatnich miesiącach dbałaś o jej zdrowie, życie i dobre samopoczucie. Trzymaj się Gemma.

justynaz87

 
Posty: 214
Od: Czw sie 09, 2007 12:24
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości