Nowa seteczka, stara bajeczka - Kroniki skrzata Kleofasa

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 08, 2008 15:14

:placz::placz::placz:

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 11, 2008 22:46

Przygotowania do wyjazdu do miasta szły pełną parą. Codziennie Jerzy zaprzęgał do sań śnieżnobiałe konie i razem z Wincentym mknęli po ośnieżonych polach. Nocami, przy kawałku łojowej świeczki diabeł Srala przesiadywał w stajni i czyścił końskie kopyta, rozczesywał grzywy, a w powrotnej drodze mimochodem zahaczał o wieś, gdzie zawsze znalazło się coś do roboty…Ot, przy domu sołtysa, który dawno temu odmówił siana dla leśnych zwierząt stanął nagle sporej wielkości bałwan, brzuchaty, z wąsami z pszenicznych kłosów i nosem z buraka, dziwnie do samego sołtysa podobny…pod domem drugiego pod cienką warstwą śniegu ukryła się zdradziecka ślizgawka, u trzeciego zaś ogromna śniegowa czapa spadła wprost na głowę gospodarza, gdy ten wychodził z domu. Niewinne tym razem były figle Srali, niemniej jednak dokuczliwe na tyle, iż sąsiedzi poczęli się między sobą kłócić, bowiem jeden drugiego podejrzewał o głupie żarty.
A dni stawały się coraz krótsze. Na polach przybywało śniegu, w sadach między krzewami porzeczek wiodły szlaki bażancich łapek, zaś kalendarz co rano pokazywał pierwsze dni grudnia.
Zanim nadszedł dzień Świętego Mikołaja burmistrz zdążył z dziesięć razy przymierzyć czerwony płaszcz i spacerując po parku ćwiczył głośne HO – HO – HO .
Pacynka zdobyła skądś cały worek pierza i piórko po piórku kleiła anielskie skrzydła, które założyć miała panna Madzia.
- Po prostu anioł – zachwyciła się Babcia Tekla spoglądając na jasne loki panny Madzi.
Pacynka zmarszczyła brwi.
- Anioł aniołem, ale nie mamy diabła…
- Diabła? - Rozległo się od drzwi. Zafurkotał brązowy żupan i w progu stanął Srala we własnej osobie. – Macie, macie, jeno jeszcze o tym nie wiecie…
Aż chwyciłem się za głowę, ale Babcia Tekla radośnie klasnęła w dłonie.
- Czy…- zaczęła, a Srala wzruszył ramionami.
- W jasełkach zawsze za diabła robiłem – powiedział zezując w moja stronę. – Dzieciaki rozśmieszyć potrafię…a Jerzy z saniami sobie poradzi na pewno. Lepszy ze mnie diabeł niż woźnica, czyż nie panie bracie? - Rzucił w moją stronę, bezczelnie rozsiadł się na ławie i zażądał grzanego piwa.
Babcia Tekla w mgnieniu oka sypnęła do cynowego garnuszka garść korzeni, szczyptę imbiru i napełniła naczynie piwem domowej roboty.
Srala mlasnął językiem i zamruczał zupełnie jak zadowolony kot.
- Kostium…- zamyśliła się Bajanna. – Czasu mało, dwa dni ledwie zostało…
- Etam – zarechotał Srala. – Za dwa dni diabłu głowę można urwać…zresztą pozwólcie, sam coś wyszukam.
Babcia Tekla zmarszczyła czoło.
- Niech będzie. Ale rogi i ogon będą?
- Będą, będą – Srala z uciechy aż uderzył dłońmi o kolana. – Jak prawdziwe!
Kiedy opuściliśmy dom Babci Tekli spojrzałem na Sralę surowo.
- No co? - Obruszył się Srala. – Na diabła najlepiej nada się diabeł…
Trudno było się z tym nie zgodzić, więc wymogłem na swym towarzyszu przyrzeczenie, iż żadnych figli diabelskich płatał nie będzie i rozstaliśmy się na skraju parku.
- Jeszcze do wsi muszę – beknął Srala i w podskokach popędził w dół przez ośnieżoną łąkę.
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Wto lis 11, 2008 22:58

O, znowu jest mój ulubiony serial :D :D :D
Dzięki Caty :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69129
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 11, 2008 22:59

Bo wrócilam zza wschodniej granicy...
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Śro lis 12, 2008 10:13

caty wróciła i basiusia wróciła :lol:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro lis 12, 2008 10:52

caty, jak dobrze, że już jestś

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 12, 2008 11:13

i ja się cieszę bardzo :cat3:

cos_tam82

 
Posty: 429
Od: Śro lip 11, 2007 10:41
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Czw lis 13, 2008 10:41

Nie ma nowej bajusi
:placz::placz::placz:
:placz::placz::placz:
:placz::placz::placz:
Inka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 13, 2008 14:13

Będzie...tylko odsypiałam.
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Czw lis 13, 2008 20:22

Wieczorem, w przeddzień Świętego Mikołaja dokończyliśmy pakowanie prezentów i ułożyliśmy je wszystkie na saniach, tak, aby żaden z nich nie zginął po drodze.
- Mam nadzieję, że na drodze do miasta leży śnieg – powiedziała Babcia Tekla spoglądając w okno.
- Mam nadzieję, że jutro wszyscy stawią się w komplecie – dodała Bajanna.
Przesiedzieliśmy do północy w domu na obrzeżach parku zastanawiając się, czy też Jerzy przypadkiem nie wycofa się z danej obietnicy i czy burmistrz nagle nie przypomni sobie o powadze pełnionego przed siebie urzędu.
Ale następnego dnia, późnym popołudniem przed domem Babci Tekli stawili się wszyscy, wszyscy z wyjątkiem Srali.
- Robi się późno – mruknął burmistrz poprawiając brodę, a Jerzy po raz kolejny sprawdził, czy dobrze założył uprzęże.
- Do diabła, zawsze na kogoś trzeba czekać – mruknęła Pacynka i w tej samej chwili spomiędzy drzew wyłoniła się znajoma postać.
Srala prezentował się bardziej niż okazale w brunatnym żupanie przepasanym kolorowym pasem, na czubek głowy nasadził malutką, futrzaną czapkę tak, że widać było zawadiacko sterczące rożki, a spod żupana wystawał najprawdziwszy diabelski ogon zakończony szczeciniastą kitką.
- To ci diabeł z piekła rodem – zakrzyknęła Bajanna z podziwem przyglądając się Srali.
- Jam jest! – Zakrzyknął Srala i tupnął kopytami tak mocno, że lód aż posypał się na wszystkie strony.
- A jako cię, diable, zwą?- Zapytała podejmując grę Babcia Tekla.
- Jam jest Srala, diabeł zagrodowy! – Zabeczał Srala i wziąwszy się pod boki zatańczył dokoła sań.
- Wspaniale! – Zakrzyknęła Kociama i odwróciwszy się do mnie dodała:
- Panie Kleofasie kochany, od kiedy pojawił się pan w mieście same czary się tu dzieją…
- Nie ja jeden czaruję – skłoniłem się w stronę Srali.
- Diabeł ci ja diabeł, diabeł z piekła rodem, kto mi w drogę wejdzie tego ja ubodem – Zaśpiewał na melodię kujawiaka Srala, a wszyscy roześmiali się głośno. – Diabeł ci ja chłopski, na manowce wodzę, kto mi wejdzie w drogę ten ucierpi srodze!
- Widzę, że złociejowskie opowieści zna pan dobrze – uśmiechnęła się do Srali Babcia Tekla. – Wieść gminna głosi, że w okolicy żyje diabeł chłopski imieniem Srala i wszelakie figle ludziom płata…
Srala gwizdnął na palcach, a Jerzy wskoczył na sanie..
- Komu w drogę temu czas – zawołał .
Kiedy każdy zajął swoje miejsce , burmistrz po raz kolejny poprawił brodę, a Babcia Tekla raz jeszcze z aprobatą rzuciła okiem na moją czerwoną czapkę, jakie, zdaniem dzieci, nosiły skrzaty.
- MOIM SKROMNYM ZDANIEM – rozległo się spod derki przykrywającej prezenty – bez czapki byłoby znacznie LEPIEJ, ale kto by tam słuchał Miauliny…
Konie ruszyły z miejsca potrząsając grzywami, a przy uprzężach odezwały się dzwoneczki. Srala niepostrzeżenie pstryknął palcami i zapalił przyczepioną do sań latarnię. Śnieg na jeden moment zabłysnął tysiącem iskier i zgasł.
- No to w drogę – zawołał Burmistrz zdmuchując z sumiastych wąsów cukier puder. Jerzy strzelił z bata, a konie ruszyły z miejsca tak gwałtownie, że Miaulina musiała wczepić się wszystkimi pazurkami w kożuch woźnicy, aby nie wypaść z sań i nie potoczyć się w śnieg.
Srala uczepił się tyłu sań kręcąc młynka ogonem, a poły jego zimowego żupana powiewały za saniami niby skrzydła.
Sanie pomknęły wąską alejką parkową, rzucając na śnieg długi cień, a kiedy wyjechały na rynek powitała nas gromada dzieci.
Najwyższy z chłopców zatrzymał nas machając rękoma i rzucił na sanie worek pełen orzechów.
- To od babki – zawołał, a ja odruchowo spojrzałem w niebo. Nad doliną, w której kuliła się Zławieś znacząc swoją obecność cienkimi smugami dymu, zamigotała blada, maleńka gwiazdka.
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Pt lis 14, 2008 8:33

czary :lol:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt lis 14, 2008 12:17

Czarodziejskie czary

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 14, 2008 20:54

Cudnie cudowna opowieśc, cieplutka.... :lol:
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 14, 2008 22:49

Droga poprowadziła nas szczytem wzgórza, przemknęliśmy mając po obu stronach las. Światło pochodni połyskiwało w drobinach śniegu i od czasu do czasu zapalało się w oczach leśnych stworzeń, które wyszły ze swoich kryjówek, aby zobaczyć, co się dzieje. Jednak moi przyjaciele, stłoczeni na saniach byli tak podnieceni podróżą, że nikt, prócz Miauliny ich nie zauważył.
- Oho ho – zamruczała rzucając mi wymowne spojrzenie – oho ho…
- Oho ho – odpowiedziałem pociągając koniuszek ogona, a kotka prychnęła z oburzeniem.
Kiedy leśna droga przeszła w polny trakt spojrzałem za siebie. Daleko z tyłu migotały światła Złociejowa niby garstka gwiazd rzucona na ziemię. A nad moim miastem płonęła ogromna, świetlista gwiazda, której promienie zdawały się oświetlać drogę.
Na miejskiej szosie leżała cienka warstwa lodu. Spod końskich kopyt trysnęły drobne odłamki, a twarz Jerzego rozjaśnił promienny uśmiech.
- Dalej! – Zawołał i strzelił z bata. Konie odpowiedziały mu radosnym rżeniem.
Srala opuścił tył sań i jednym susem wskoczył na miejsce obok Jerzego.
Koniec diabelskiego ogona kręcił radosne ósemki, które ze skupieniem, odruchowo poruszając łapką śledziła Miaulina.
- Ani mi się waż – mruknąłem.
Tymczasem w oddali pojawiły się światła miasta. W mgnieniu oka przypomniałem sobie plątaninę ulic, wysokie, szare kamienice i moje wędrówki.
Gdzieś, przy którejś z tych ulic stał Nasz Dom, do którego powracałem po wielu, wielu latach.
A najwyrazistszym ze wspomnień był malutki, niebieskie bucik…
- Zamyślił się pan, panie Kleofasie – powiedziała trącając mnie w ramię Pacynka.
Pokiwałem głową. Oczy Pacynki były szare, zupełnie jak oczy Mojej Najdroższej i nagle poczułem, jak krąg, który zatoczyłem poczyna się powoli zamykać…
- Trochę – odparłem.
Sanie powoli i majestatycznie wjechały na przedmieścia.
- Ósma – rzekł burmistrz spoglądając na zegarek z dewizką.
Z uchylonego okna wąskiej, szarej kamienicy odezwała się zachrypnięta kukułka.
- Dziwnie tu – mruknął pod nosem Srala. – Ani błota, coby kogo wytarzać, ani bagna, coby kogo przytopić…Nie do życia, panie bracie, nie do życia.
Pokiwałem głową. Srala podrapał się w rogaty łeb.
- Musi ciężko się tu dzieciom żyje…Do figli skore…a tu ani sadu, ani łąki. Kto to wymyślił to jeno niebiescy wiedzą…
Konie zwolniły biegu i zatrzymały się przed kutą, żeliwną bramą.
- Ho-ho-ho – zawołał burmistrz, a w jasno oświetlonych oknach pojawiły się głowy dzieci.
- Są ! Są ! – Radosne okrzyki dobiegły aż na ulicę i w okamgnieniu dzieci poznikały z okien.
Kilkanaście par nóg załomotało po drewnianych schodach i ledwie Mikołaj zdążył wygramolić się z sań uważając, aby nie odkleiła mu się broda, z otwartych drzwi wysypała się gromada dzieci.
Na szczycie schodów zatrzymała się Beata. Światło padające z korytarza obrysowało jej postać świetlistą kreską, a jej jasne włosy wydały się zjawiskowo złote.
Bat wysunął się z ręki Jerzego.
Srala strzelił palcami, wcisnął w dłoń Jerzego ogromną, białą różę i popchnął go ku schodom.
- Dobry wieczór – cichy głos Jerzego zniknął w ogólnej wrzawie.
- A teraz jazda do środka, bo będziecie kichać i smarkać! – Wrzasnął Srala i zamachnąwszy się widłami popędził po schodach w górę.
Dzieciarnia z radosnym piskiem rzuciła się do ucieczki omal nie przewracając Jerzego, który stał wpatrzony w Beatę.
Poprawiłem czerwoną czapkę i pochwyciwszy jeden z mniejszych worków z prezentami ruszyłem w górę, a za mną burmistrz z okazałą brodą, anioł szeleszczący skrzydłami, Pacynka pobrzękująca kolczykami, Babcia Tekla i Bajanna, zaś pochód zamknęła Miaulina, dla pewności nastroszywszy ogon.
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Sob lis 15, 2008 11:25

Uwielbiam Miauline, Sralę i cała resztę :lol:
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości