Suffka trochę lepiej.. Ofuczała mnie dzisiaj za zastrzyki..
Jedzenie, picie i kuwetkowanie w normie..
Feluś nadal troszkę nieobecny, chociaż z jedzeniem jest nieco lepiej..
Maszka już całkiem zintegrowana z footrami.. Wczoraj po raz pierwszy wlazła na tapczan, na którym już spały inne kociaste.. umościła się na samym środku i spokojnie dłuugi czas sobie pospała..
A poza tym wreszcie przestała udawać francuskiego pieska i zaczęła wyjadać suche rezydentów.. Zasmakowało jej do tego stopnia, że teraz nie chce swoich chrupek..
I weź tu traf za kociastymi..
Reszta towarzystwa bez zmian..
Acha, jeszcze wieści o Juniorku.. Zaskakuje mnie swoją gadatliwością i upodobaniem do miziania.. Wystarczy, że wyciągnę rękę w jego kierunku.. nawet nie zdążę dotknąć, jak Juniorek zachłannie łapie moją rękę, mocno trzyma łapkami i sam się mizia i ociera.. A jak mrrruczy i gada przy tym..
Samoobsługowy kocio..
