Metraż niewielki: Zamykamy!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 01, 2008 21:37

Jestem na skraju załamania:
- Kminek nadal robi paskudne kupy
- Mufka ma nadal zmiany skórne na łebku. Przez chwilę wydawało się, że będzie lepiej, ale nie jest: jest gorzej!
Z prawej strony wielki kostropulec, nad nim ranka, z lewej jakieś ranki.
Świerzb? Grzyb?
- nie wiadomo, co z tą Tolą (dziś nie było na razie kupy poza kuwetą)

Buuu! Każda wyprawa do weta to dla mnie albo błaganie o transport, albo wędrówka na pieszo przez miasto z przerażonym kotem. Ostatnio Mufkę ledwie doniosłam, czułam się, jakbym szła ze sztangą.

(Marzę o zrobieniu prawa jazdy i kupnie używanego samochodu. A jedyną moją motywacją po temu jest konieczność wożenia kotów do weta.
Nigdy nie zrobię prawa jazdy, jeśli każdy grosz będę wydawać na koty.
Jeśli zaś pozbędę się nadmiaru kotów, to już nie będę potrzebować samochodu :roll: )

I gdzie ja mam do tego weta iść. Lokalny wet przyjmuje w godzinach 11-20, czyli dokładnie w tych, w których pracuję. Najbliższa szansa wybrania się do niego: czwartek. Ale ostatnio tylko Mufkę obejrzał i powiedział, że już dobrze, i widocznie to nie świerzb, tylko sobie rozdrapała. A po 5 dniach to się wszystko odnowiło paskudnie.

Do Boliłapki potrzebuję transportu, zresztą też czynni do 20, a ja nie mam takiego dnia, żebym kończyła pracę przed 20.
Na Białobrzeską też potrzebuję transportu, ale tam chyba rejestrują do 21, więc może, jeśli mi się uda kogoś ubłagać, to da się zdążyć.

Co ja mam robić :crying:
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Nie lis 02, 2008 23:01

Mam nadzieję, że dziś samopoczucie nieco lepsze?

Motywację do zakupu samochodu mam podobną: muszę z powodu kotów :roll: A za kółko tak mnie ciągnie, ale taaaak mnie ciągnie, że mucha nie siada :?

Mufce może jednak jakieś zeskrobiny zebrać czy cóś?

Kciuki za kupkających inaczej :ok:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon lis 03, 2008 10:24

Mufka oprócz tego, że wygląda paskudnie i ma pyszczek jak u gada :? to chyba czuje się nieźle, bo je ładnie, nawet się trochę bawiła wczoraj.
Zaraz idziemy jednak do lokalnego weta - musiałam się zwolnić z pracy w tym celu, ale czego się nie robi dla koty.
Mały grzdylek był wczoraj szczepiony (miałam dla niego szczepionkę od weta, żeby nie trzeba go było ciągać - przyszła koleżanka znająca się na rzeczy i kujnęła w chudą doopinkę) Trochę widać było, że się średnio czuje po tym szczepieniu, ale dziś już dobrze.
W nocy mam przechlapane, bo każda zmiana pozycji oznacza wybudzenie, sprawdzenie, gdzie jest które footro, ewentualne przesunięcia i delikatne przekręcanie. :)

Nie mam nic przeciwko weekendom! Wczorajszy dzień był taki cudowny: wskoczyłam na rower, zniknęłam w lesie i wyłoniłam się po trzech godzinach przepełniona wrażeniami :) Gdy wróciłam zastałam pobojowisko, bo koty były łaskawe wywlec z balkonu jakąś doniczkę i rozsypać jej zawartość po pokoju!
Wielkofutrze też sobie użyło w sobotę - byliśmy na spacerku i Nemcio się wytarzało w piachu pod dębem: wyszłam z domu z kotem buro-białym, wróciłam z niebieskim!
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pon lis 03, 2008 11:13

Anuk trzymam kciuki za zdrówko Twoich kociaków. Oby wszystko szybko się skończyło i były zdrowe.

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Pon lis 03, 2008 21:08

Mufeńka ma ... grzyba.
Mało mnie to cieszy.
Mimo to, odczułam ulgę, bo się bałam, że to coś poważnego.
Grzyba znamy, grzyba nie lubimy, grzyba zwalczymy!
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Wto lis 04, 2008 10:00

Anuk,
Jak to grzyb to luuz:) Poszukam w zapasach Lamisilu:)

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Wto lis 04, 2008 12:47

Gdyby nasze ciotki z szeroko pojętych okolic Pruszkowa miały ochotę się pointegrować w małym metrażu, to zapraszam na 21.11:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3671839#3671839
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Wto lis 04, 2008 20:42

Jak to się dzieje, że w dni, kiedy prawie nie ma mnie w domu powstaje największy bałagan?
I to nie futra odpowiadają za jego powstawanie, a przynajmniej nie w 100% futra. Owszem, futra, jak siedzą same w domu, to czasem coś wyciągną, czasem coś rozwleką, guana trochę naprodukują w kuwecie...
Ale to pańcia poczynia największe zniszczenia. Dziś jak wyszłam z domu o 8.30, tak wróciłam o 19.45, ale po drodze wpadłam raz na pół godziny, raz na 10 minut. Ileż spustoszenia potrafię w tak krótkim czasie narobić. Papierzyska się walające, kubki niepomyte, pranie jakieś zdjęte z suszarki nie poskładane, łóżko niezłożone, bo za późno się wstało, gazeta w pościeli, książki do młodzieży nauczania w chaosie porzucone...
Okropność!
I nic już nie sprzątam, nic! Mnie też się coś od życia należy, a tymczasem dwie godziny bite przesiedziałam na torturach u dentystki. brrrr...
Dobrze, że bure Kminki wiedzą jak pocieszyć :)
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw lis 06, 2008 14:31

Aniu,
Mam dla Ciebie Lamisil i żarełko. Jak chcesz to wpadaj na herbatę:)

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Pt lis 07, 2008 20:56

Kocham te chwile!
Piątkowy wieczór. Chatka lśni czystością (właśnie napisałam "ślni" i zastanawiałam się, czemu mi podkreśla na czerwono!), którą zaprowadziłam kilka godzin wcześniej. Zero kłaków po kątach. Rzec powinnam: cotygodniowe zero kłaków po kątach :)
(Mam to szczęście ostatnio, że piątkowe przedpołudnie mam ostatnimi czasy wolne, i wtedy właśnie ruszam w wir zaprowadzania nowego ładu. Oznacza to, że - hurrra - w sobotę, kiedy wszyscy inni sprzątają, ja mogę leżeć i pachnieć - i się napawać tym jak mam pięknie! :) )
Futrzuchna bawi się myszką. Rzadko mu się zdarza, żeby tak głupawki dostać, bo bardzo poważnie traktuje swoją pracę doktorską na temat snu u kotów i zbiera do niej dużo materiału badawczego. Ale jak się Futrzątko rozbawi, to jest to cudny widok: brykający Koci Ogrom, drybluje sobie myszką :) Trzeba mu rzucać, a wtedy rozpędza się za myszką i hamując roluje dywaniki. To jest pierwszy sposób rzucania: "od Futrza". Jest jeszcze sposób rzucania: "do Futrza", kiedy to Futrzu czeka w przedpokoju i myszka leci w jego kierunku, a on wyskakuje za nią w powietrze. Pisząc te słowa przerywam co chwila, aby rzucać Futrzu myszkę. A oprócz tego siedzę sobie z herbatą i jest mi dobrze, bo jest piątkowy wieczór i nic nie muszę! :D
Przyjechały dziś kropelki Bacha dla Mufki. Od rana stosujemy kurację - i co mnie cieszy panna nie grymasi przy jedzeniu. Kropelki przyjechały od ryśki ślicznie zapakowane, ze ślicznym malutkim drewnianym czarnym kotkiem, który dołączył do innych na szafce kuchennej. Rozczulił mnie napis "Mufka" na pudełku - jest mi miło, bo widać, że Magda naprawdę do każdego klienta - także futrzanego - podchodzi osobiście. Teraz pozostaje mi mieć nadzieję, że "czarna maupa" zaskoczy i złagodnieje od tych kropelek - ale i poczuje się pewniej w tym całym stadzie.

Dziś też kurier przywiózł od autora pierwsze egzemplarze książki przeze mnie ilustrowanej. Ślicznie została wydana :) I niedługo już pewnie będzie można ją kupić w Empikach. A to się jeszcze pewnie będę chwalić...
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Sob lis 08, 2008 22:10

Ja pisałam wczoraj, że mi tak dobrze i błogo.
Już nie tak błogo, bo mały grzdyl ma rozwolnienie. Nie jest jakoś tragicznie, małe je, pije, ciekawe jest świata, więc ja panikuję tylko w stopniu umiarkowanym. Ale to nie zmienia faktu, że grzdylowi coś dolega, a ja znowu muszę kombinować jak i gdzie jechać z nim do weta.
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Nie lis 09, 2008 16:01

Kciuki za grzdyla :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Nie lis 09, 2008 16:44

Grzdyl lepiej :)
Nie wiem, skąd ten kryzys się wziął. Wczoraj wyglądał przez kilka godzin tak marnie, że pańcia wpadła w panikę. Ale dziś grzdylek w świetnej formie. Może czymś się podtruł???
W każdym razie wciąż na lekkiej diecie convalescentowej - i pochłania tego conva jak ambrozję.
Co tu dużo mówić - uwielbiam tego grzdyla i gwiazdkę z nieba bym mu zerwała, gdyby ta gwiazdka tylko byłaby małemu gnomkowi do czegoś potrzebna ;)
Do conva próbuje się zawsze dobrać Kmineczek: ale Kmineczki są za grube na tak kaloryczne posiłki!
(Mam wreszcie zdjęcia smarkaterii - wstawię wkrótce :) )
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Nie lis 09, 2008 19:40

Anuk, to ja najpierw wstawię zdjęcia Froda z dnia kiedy go przejęłaś...

Oto Frodziątko na początku naszej znajomości...

Obrazek Obrazek

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Nie lis 09, 2008 22:30

orchidka pisze:Anuk, to ja najpierw wstawię zdjęcia Froda z dnia kiedy go przejęłaś...

Oto Frodziątko na początku naszej znajomości...

Obrazek Obrazek

Ojej, moja dziecinka!
A tak Frodo wygląda dziś, po 3 tygodniach:
Obrazek Obrazek
To moje ulubione zdjęcie (Frodo ma prawie zupełnie poziomo ustawione uszy!)
Obrazek
Miś Przytulak:
Obrazek Obrazek
A to Kmineczki. Duże już są!
Obrazek
Kminek musiał mieć wśród przodków rysia, ewentualnie wiewiórkę (proszę zwrócić uwagę na te kitki na końcówkach uszu)
Obrazek
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 51 gości