Paskudny Kotek bardzo się chyba za mną stęsknił podczas mojej nieobecności, wczoraj nie chciał się ode mnie odkleić. Grzecznie przeczekał różne straszne zabiegi, które mu zaserwowałam - mycie mordki i nosa, czyszczenie uszu i polerowanie ząbków. I cały czas mruczał i chciał się przytulać
Martwi mnie tylko stan jego dziąseł, są mocno czerwone i czasem nawet krwawią. Nie wiem czy to nadal w związku ze zmianą zębiszczy, czy też jakiś stan zapalny się wdał. Chyba pojadę to pokazać nadwornemu - w sumie i tak planowałam tam wycieczkę na cięcie Humpalowych jajców
Dzięki Anice nawiązałam kontakt z domkiem potencjalnie zainteresowanym Paskudnym Kotkiem - na razie po wstępnej rozmowie przesłałam pani zdjęcia i informacje o kocurku. Zobaczymy czy i co z tego wyniknie. W każdym razie - Anika, dziękuję za pamięć
