Tamtejsze koty nie maja nic, poslanek, kocyka, kuwet... Jedza to samo, marne jedzenie, ktore dostaja psy. Prawie nie maja kontaktu z czlowiekiem, widza go tylko, gdy dostaja jesc.
Mimo to WSZYSTKIE te koty sa niesamowicie kontaktowe, proludzkie, miziaste. Sa naprawde wyjatkowe. I wiem co mowie, bo sama wzielam stamtad koteczke, ktora jest w tle na trzecim zdjeciu...
Na dzien dzisiejszy domu straszliwie, najbardziej potrzebuje Burcia.
Burcia ma ok 2-3 lat, jest bardzo duza i sliczna kicia. Ma przepiekne, wielkie zielone oczy, ktorymi wpatruje sie w czlowieka z niema prosba o pomoc. Jest taka ufna, szuka kontaktu, subtelnie prosi o pieszczote, uwage...Jest bardzo zabiedzona, futerko ma posklejane, boczki zapadniete, jest bardzo wychudzona.
Burcia chudnie w oczach, traci nadzieje... Lubila skakac na ramiona czlowiekowi i wtulac sie w niego calym cialkiem... Jest coraz bardziej apatyczna, wiedzie tak strasznie smutne zycie. Zdjecie piate dostalam killka dni temu, po powiekszeniu chcialo mi sie wyc...Wyglada coraz gorzej

Blagam dobra dusze o DT, jezeli znajdzie sie taki, ktory zgodzi ja przyjac, odkarmic i przywrocic jej radosc - zaadoptuje Burcie wirtualnie, jezeli DT wyrazi taka chec. Dowioze tez kicie w promieniu 150 km od Katowic, jezeli DT znalazlby sie dalej, doloze to transportu...
Ona MUSI stamtad wyjsc, prosze...
Tak bardzo bym chciala, by ktos zdazyl jej pomoc, zanim zgasnie...
Oto ona :













