Pochwalę się nieskromnie, że dostałam nagrodę za ciężką i niewdzięczną orkę dydaktyczną i postanowiłam kupić a) bilet na naszą wyprawę, b) zamienić 60 metrów kwadratowych kafli na 60 metrów kwadratowych paneli
O ile czynność pierwsza poszła gładko, o tyle druga spędza mi sen z oczu od tygodnia, a to dopiero początek....
W trzech pokojach będzie tartak, czego organicznie nie znoszę, ale wyjścia nie ma.
To poszłam do tego Komfortu obok mnie i patrzę na te panele, jak krowa na malowane wrota, bo się nie znam. Koszmar. Jak tu dopasować do mebli?
Przez ostatni tydzień znosiłam po panelu do domu i przykładałam wszędzie, nic nie pasowało.
To wyrwałam kawałek mebla i poszłam z nim do sklepu, gdzie znalazło się coś, co pasowało.
Przyszli jacyś panowie dwaj, pomierzyli, wyliczyli, ja do Komfortu dzisiaj, żeby to wszystko zwieźć do domu
A tam pierestrojka prawdziwa, bo zmiana ekspozycji. Ogromny sklep, a na środku stos paneli różnych, kwadratowych i podłużnych
Wielki stos
A to śmieci?- pytam. - Tak, do wyrzucenia, bo to zmiana ekspozycji.
-A mogę zabrać?
-A może pani.
To zabrałam

Trzy razy samochodem jeździłam i zwoziłam do domu stosy różnych panelowych desek, nowiuteńkich.
I takie całe, gotowe fragmenty ekspozycji jak na zdjęciu też. Będzie z 50 metrów kwadratowych
Koty oczywiście mocno zainteresowały się tym, co woziłam taczkami do piwnicy i co leżało na trawie.
Tu Cosia, żywa reklama firmy Komfort
Ale Miciowi Hiltona teraz wybuduję
A ONI przyjdą w poniedziałek kłaść te panele, te moje
Co to będzie

?