jak się bierze do domu zwierzę to się chyba jest świadomym tego, że ono żyje kilkanaście lat!! kiedy moja mama zgodziła się na psa a potem okazało się, że ja chyba jestem uczulona na sierść to mama żartowała sobie, że muszę się wyprowadzić do taty

na szczęście diagnoza się nie potwierdziła, jestem uczulona ale na pyłki a nie sierść i mogłam zostać

ludzie są bezwzględni może jak im się drugie dziecko urodzi to to pierwsze też oddadzą. Ja jestem w 5 miesiącu ciąży i mam kota ponadto przygarnęłam 19.10 małą sierotkę, która niestety odeszła co opisywałam w innym wątku i pewnie, że się bałam szczególnie toksoplazmozy ale kiedy moja kicia umierała na koci tyfus i już właściwie robiła pod siebie to nie zważałam na to, że mam kontakt z jej kupką bo właśnie na tym polega prawdziwa miłość. Kocha się nie za coś ale pomimo wszystko....