wczoraj i dziś była powtórka odrobaczania. Załapały się też Pusie. Ponieważ nie chciały zjeść mięska z wsadem rozrobiłam im środek w strzykawce i ku mojemu zdziwieniu udało mi się go podać mamie i czarnej Pusi bez problemów. Biała Pusia zjadła sama.
Niestety z domu dla Pusi nic nie wyszło. Pani przygarnęła dwa kotki skąd inąd.
Zabieg był prosty bo jak powiedziała pani chirurg ząbki wyszły bez problemu. Myślę, że dobrze się stało.
Chłopczyk jest trochę podenerwowany bo pewnie go pyszczek pobolewa ale ogólnie czuje się dobrze. Dziś został zamknięty w salonie razem z biadolącą Perełką (też po zabiegu ale ucha). Kolacje im postawiłam ale jak na razie nie mają ochoty na jedzenie. Zobaczymy co będzie jutro.
Dziąsełka już się chyba zagoiły bo Mario ma apetyt. Oczywiście preferuje miękkie jedzenie ale jakoś sobie też radzi z suchym.
Ostatnio dołączył do Mieci na zmywarkę i śpią tam oboje przytuleni do siebie. Jak się trochę pozbieram to pstryknę im fotkę
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com