WAWA! KONESER. Prosimy o zamknięcie, jest drugi wątek.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 30, 2008 22:56

Dzięki Piotr, ale jak wyszłam z pracy o 17-tej to już nie wchodziłam do neta aż do teraz. Dopiero wróciłam z Nuką. Jakoś dałam radę, o tej porze już ruch nie był taki duży. Nienawidzę korków.
Nuka, dzika i waleczna, podobno wiele tam przeszła i była cały czas zestresowana. Nawet się obawiali czy dadzą radę ją przełożyć do transportera. Po raz kolejny trafiłam na tego samego lekarza ale dziś miał lepszy humor i był milszy. Nawet mi recepty wypisał na unidox, ale za dychę. Zaszczepili ją i dali tabletkę na odrobaczenie, ale nie mam pojęcia jak jej podać.
Mają tam w lecznicy na tymczasie takiego buraska jak Kajtek i trzy śliczne maluchy 4-5 miesięcy. Jeden krówek i dwa biało srebrne, cudne po prostu. Takie puchate miziaki, że chciałoby się schrupać. Ogłaszają je w necie ale na razie nie ma chętnych. Mogłam brać od ręki. :cry: więc jakby ktoś szukał to możecie tam odsyłać. Kociaki łażą po gabinecie, po półkach z lekami, wszystko im tam wolno. Od razu wizerunek lecznicy w moich oczach się poprawił. :lol:
A co w Koneserze zapytacie :?: Długo by opowiadać o tym jak Józia ganiała koty a ja Józię. Odbyłam grzeczną i edukacyjną, mam nadzieję, rozmowę a panem artystą, jak już dogoniłam psa, ale czy to coś da, raczej wątpię. Nie to żeby on nie rozumiał w czym problem, chyba zrozumiał. Tylko, że sama nie bardzo wiem jak mógłby go rozwiązać. Jedynie przywiązując Józię gdzieś w tej swojej pracowni. A to raczej nie byłoby zbyt humanitarne. Tam wszystkie drzwi są pootwierane, żeby można było do niego trafić więc pies może wyjść kiedy chce. To jest łagodna i miła sunia. Bez problemu dała mi się prowadzić za obrożę, reagowała na wołanie z wyjątkiem momentów kiedy wypatrzyła kota. Ona chyba nie chce im zrobić krzywdy, chce się tylko bawić, jak kot ucieka to goni, a goni do upadłego. Aż strach pomyśleć co będzie jak pogoni Nukę. A dzisiaj dodatkowo narozrabiała. Wywaliła na bok jedną budkę, porozwlekała gąbkę, wywaliła kosz, do którego wyrzuciłam puszki, oj dużo jej się nazbierało. A przecież nikt tam budki nie podniesie bo to za trudne i nie należy do obowiązków, mimo, że robią obchód parę razy dziennie. Wydaje mi się, że nawet ten pan, który dokarmiał koty zaczyna odpuszczać. Cóż presja kolegów być może robi swoje. Ale dzisiaj go nie było. A do takiej przewróconej budki kot już nie wejdzie, a jak będzie mróz?
Zdążyłam wyłożyć kotom jedzenie a Józia wpadła na podwórko, koty czmychnęły do piwnicy i na gzymsy, żaden nie schował się do budki. A ona do misek, ledwie ją odciągnęłam. Jak przyjechałam z Nuką miski były puste, ledwie jakieś resztki na dnie. Pan miał już Józi nie wypuszczać, ale nie sądzę żeby koty zjadły czubatą michę okrawków i 3 małe puszki wciągu trzech godzin. Tym bardziej, że nie wszystkie koty były, a kilka z tych które przyszły Józia rozgoniła po całym terenie. A ja mogłam stać i podziwiać. :twisted:
Dziadek się wreszcie pojawił ale dopiero po dziewiątej. Dałam mu ostatnią puszkę ale nie bardzo miał ochotę i sobie poszedł.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pt paź 31, 2008 7:56

Ale pan powiedział, że Józi wypuszczać nie będzie? To może rzeczywiście?

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Pt paź 31, 2008 7:58

Wiesz co, pomyslalam, ze moze im to jedzenie wstawic np. najglebiej jak sie da do tego okienka piwnicznego?
Sib, czy jest jakakolwiek szansa na to pomieszczenie dla kotow? Bo wiem, ze pismo poszlo jakies. Kiedy mozemy sie spodziewac odpowiedzi?

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Pt paź 31, 2008 8:00

jejku, no to moze pomyslem byloby, gdyby zakladal jej kaganiec albo nie zabieral Józi do pracy, dobra, dziś już na pewno do niego zadzwonię :twisted:

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Pt paź 31, 2008 8:32

gosiar pisze:Ale pan powiedział, że Józi wypuszczać nie będzie? To może rzeczywiście?

Nie, powiedział, że dzisiaj (czyli wczoraj) jej już nie wypuści bo niedługo wychodzi, ale jak napisałam, coś za dużo jedzenia za szybko zniknęło.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pt paź 31, 2008 8:47

Migota, a o której on kończy pracę?

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Pt paź 31, 2008 8:53

Nie wiem, chyba bardzo różnie. Ja dopiero dwa razy tego psa spotkałam, raz w sobotę i drugi wczoraj wieczorem. Czyli jak ja tam docieram to raczej go już nie ma. Widocznie wczoraj się zasiedział.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pt paź 31, 2008 9:09

Spróbuję przychodzić jakoś później po prostu, tak żeby go nie było, może wtedy Józia wszystkiego nie wetnie.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Pt paź 31, 2008 9:26

Dziewczyny, informacje giną w dużej liczbie postów i się mity tworzą - ja pisałam pismo do DZIELNICY, nie administracji konesera. Z prośbą o pomoc w negocjacjach pomieszczenia. I nie wiem, jakie są jego dalsze losy, mam straszliwie mało czasu. Pisanie w imieniu nieformalnej grupy do zarządcy terenu moim zdaniem jest małopoważne, ale można napisać, jeśli chcecie.
Kasę, jak pisałam, mam na koncie i z checią komuś przeleję, bo ze Śreniawitów, jak rozumiem, jesteśmy na czysto, a ja się znimi głównie rozliczałam.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt paź 31, 2008 9:31

Sibia ja wyjasnie ten dlug za Dziadka i dopiero wtedy, ja trzeba to poprosze o 45 pln.

Jak znajdziesz chwilke zadzwon do gminy w sprawie tego pomieszczenia.

Pudla wreszcie maja dzis do mnie dotrzec i jak wroce z robot, biore sie za domki.

MartaWawa

 
Posty: 2794
Od: Wto kwi 03, 2007 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 31, 2008 9:35

Nie chodzi o to, żeby pisać pisma do Konesera tylko żeby iść i osobiście z nimi porozmawiać. Ja niestety o 18-tej już nie mam z kim rozmawiać.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pt paź 31, 2008 9:37

No i ja toże :( Ale spróbuję dziś zadzwonić. Sib, masz pw.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Pt paź 31, 2008 10:11

Dziewczyny, ale moim skromnym zdaniem jako osoby prywatne nie wywalczymy nic w kwestii pomieszczenia. Gdyby chociaz pracownicy napisali takie pismo... Jedynie Gmina moze cos wywalczyc.

MartaWawa

 
Posty: 2794
Od: Wto kwi 03, 2007 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 31, 2008 12:26

Ale trzeba chociaż spróbować bo może od ręki nam coś dadzą i nie będzie problemu. Wiem, za dużo optymiżmu, ale może....
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pt paź 31, 2008 19:53

Czy ktoś może jutro nakarmić koty :?: Ja wyjeżdżam. Gosiar miała mnie zastąpić ale też nie będzie mogła. Pliiiiiiiizzzzz :!:
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 303 gości