Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 3.

[mirka_t]

To szylkreta. Na działce jest jeszcze rodzeństwo tej małej w tym druga szylkreta. Rodzeństwo nie jest jednak tak ufne jak ta mała.

[tosiula]

Aż sprawdziłam czy mój Toril w domu. Cudny kocur.

[mirka_t]

Tosiula jak myślisz, wydać go do domu wychodzącego w Sopocie?

[tosiula]

Tosiula jak myślisz, wydać go do domu wychodzącego w Sopocie?

Ja bym nie wydała. Przy tak odmiennym wygladzie będzie w grupie wysokiego ryzyka. Ludzie źle reagują na niecodzienne widoki. W życiu bym Torila nie wypuściła na spacer.

[rambo_ruda]

w Sopocie same ruchliwe uliczki i banda pijanych imprezowiczów, nigdy bym tam nie wypuściła kota!

[mirka_t]

Zwłaszcza, że taki typ kociej urody jest teraz modny. Kocurek jest młodziutki i ma szansę zapomnieć o życiu na ulicy a na dodatek jest przymilny i ufny do ludzi.

[tosiula]

Toril ma dodatkowo skłonność do patrzenia ze złością. Wolę nawet nie myśleć co by go mogło spotkać, gdyby tak popatrzył na ulicy na jakiegoś narwańca, albo troskliwego tatusia.

[mirka_t]

I po problemie. Bury kocurek znalazł dzisiaj dom u znajomych pani Basi i zostaje we Wrocławiu. Za mniej więcej pół godziny wyjedzie z Poznania szylkretka. Przywiezie ją do mnie Catherine.


Nowa pingwinka gdyby była kocurkiem to by otrzymała imię Mamrot. Całą noc i cały dzień ględzi, prycha, śpiewa, warczy na koty. Zastanawiam się jeszcze nad imieniem Świnka, choć nie mam zamiaru obrażać świnek, ale kotka nie korzysta z kuwety. Do obecności kotów zaczyna się przyzwyczajać, więc i może kuwetę zaakceptuje.



Blue Gizmo trzeci dzień jest pod działaniem relanium i zaczyna ono przynosić efekty. Podjadł dzisiaj surowego mięsa z piersi indyka i tylko to go zainteresowało. Oby tylko nie skończyło się tak jak z Persią, bo żeby je wykarmić będę musiała chyba zacząć hodować indyki.
Persia robi się duża i zaczynam mieć obawy jak będzie wyglądała kilka miesięcy po sterylce, którą trzeba będzie w końcu zrobić.

[Avian]

Mirka, tylko nie pokazuj Kasi Persi, bo Ci ją uprowadzi
... i sama bym ją namawiała

[mirka_t]

Nie ma obawy. Poprosiłam o sygnał gdy będzie pod blokiem a wyjdę po kotkę. Przecież nie zostawi Kasia swoich kotów w aucie aby wpaść do mnie.

[Avian]

Nie ma obawy. Poprosiłam o sygnał gdy będzie pod blokiem a wyjdę po kotkę. Przecież nie zostawi Kasia swoich kotów w aucie aby wpaść do mnie.

Zostawi, zostawi - spokojna głowa
A co, nie chcesz sie Persią podzielić ?

Pewnie niedługo dojedzie ...

[mirka_t]

Dopiero wyjechała.
Właściwie to chyba zaproszę Kasię.

[mirka_t]

Mamrot vel Świnka podczas próby dobrania się jedzenia kociąt.

Ta mała prawie cały czas tak mamrocze.

[martka]

Persia
Mirka

[mirka_t]

Catherine przywiozła wczoraj Szpetną a Persi nie zabrała. Mała jest śliczna, choć oczy raczej pozostaną malutkie nawet po wyleczeniu. Jest też bardzo miła i grzeczna. Nad jej okiem znalazłam kleszcza a największe zaskoczenie było, gdy zajrzałam w uszy. Na początku bałam się, że i w uszach są kleszcze, bo widać było jasne grudki. Nabrałam te grudki na patyczek a one zaczęły się ruszać. Pod szkłem powiększającym 4 krotnie zobaczyłam jasne jakby pajęczaki. Do głowy mi nie przyszło, że może być to świerzbowiec a rano u weta okazało się, że są to jednak jego spasione egzemplarze. To 3 z nich. Szpetna zaliczyła płukanie uszu i zakraplanie trutką oraz spryskanie Frontline. Teraz wygląda jak zmokła kura, więc wstawiam fotki z wczoraj.