Wczoraj wieczorem- wyraźna poprawa. Po kolejnej porcji głasków Sarenka wyszła do mnie z kryjówki za pralką. Zaczęło się przytulanie, barankowanie, ocieranie i nagle... potężne mruczenie

Do tżeta i mamy nie jest tak łaskawa, ale daje się głaskać. Zjadła wczoraj mnóstwo jedzonka, rano miseczka też była już pusta

Niestety, wyraźnie boi się innych stworów (nieludzkich

), gdy słyszy ich kroczki za łazienką, jest cała spięta

Jednak postęp jest ogromny. Sarenka jest śliczna, drobniutka, ma piękne oczy- wczoraj mogłam jej się spokojnie przyjrzeć
